Ubeckie rzygowiny S. Michalkiewicza i poganizacja Polski według S. Krajskiego

Okładka Mit Wielkiej Lechii

Magna Polonia swój numer 5/2017 poświęciła Wielkiej Lechii, walcząc z tym - według kato-narodowców - wrogim wobec Kościoła zjawiskiem. W numerze w tematyce antylechickiej znalazły się następujące artykuły:

  • POLEMIKA Z GŁUPSTWEM Wojciech Kempa 2
  • SŁOWO OD WYDAWCY Przemysław Holocher 2
  • TURBOSŁOWIANIE KONTRATAKUJĄ Grzegorz Braun 3
  • WIELKA POLSKA KATOLICKA ks. Roman Adam Kneblewski 6
  • WIELKA LECHIA, CZYLI WIELKI SZWINDEL Radosław Patlewicz 8
  • GUROWSZCZYZNA Stanisław Michalkiewicz 10
  • W WALCE Z POGAŃSTWEM Jan Żaryn 12
  • BAJKI O WIELKIEJ LECHII Wojciech Kempa 14
  • LECHICKI KOMPLEKS Michał Gniadek – Zieliński 16

Widzimy jak na dłoni jacy autorzy zostali zaangażowani do walki z ideą Wielkiej Lechii. Znany nam S. Michalkiewicz i W. Kempa, ale też G. Braun, J. Żaryn i R. Patlewicz. Same gwiazdy kato-narodowej sceny. Widać gołym okiem, że Konfederacja, podobnie jak i inne partie, nie ma po drodze z prosłowiańszczyzną, która staje się de facto ruchem antysystemowym, którego boją się i z czym walczą praktycznie wszystkie opcje polityczne w Polsce.

Poza opisaniem tematu w swoim dwumiesięczniku, Magna Polonia przeprowadziła szereg wywiadów na temat szkodliwości idei wielkolechickiej dla chrześcijańskiego ładu w Polsce, m.in. z prawicowymi publicystami, jak S. Michalkiewicz, S. Krajski, czy W. Kempa.

Znany redaktor kato-narodowy S. Michalkiewicz w wywiadzie dla naszego ulubionego medium Magna Polonia nazywa ideę Wielkiej Lechii „ubeckimi rzygowinami”. Mój Boże Panie Stanisławie, kto panu taką krzywdę zrobił, że musi się pan tak poniżać tego typu spekulacjami używając rynsztokowego języka.

https://youtu.be/_sCg5bZJ7cA

Jakiż to ksiądz, czy biskup kazał panu w tak prostacki sposób zareagować na turbolechickie szkalowanie kościoła, który wmawiał nam przez setki lat, że przed chrześcijaństwem ani Polski, ani żadnej Lechii nie było.

Pan redaktor uznaje, że teoria Wielkiej Lechii to ubeckie wymiociny mające na celu obarczenie kościoła za wszelkie zło z przeszłości. Nasz medialny celebryta Michalkiewicz nie zauważył, że najdawniejszymi piewcami Lechii i Lechitów byli akurat…księża katoliccy. Wystarczy wspomnieć błogosławionego biskupa W. Kadłubka, który pierwszy pisał o Lechitach. Inni późniejsi kronikarze stanu duchownego też nie mieli problemów z gloryfikowaniem naszej lechickiej przeszłości, a taki ks. Wojciech Dębołecki nawet twierdził, że w Raju mówiono po polsku i Lechici zawojowali pół świata.

Niektórzy duchowni dziejopisowie być może tworzyli ku pokrzepieniu serc, ale czemu kato-narodowcy występujący w obronie tegoż kościoła nie widzą groteski w tym, że szkalując turbosłowiaństwo, de facto oczerniają ideowych patronów Wielkiej Lechii w osobach wielu księży i biskupów. Czyżby ci źli duchowni także byli sterowani przez ówczesne rosyjskie spec-służby, czy to tylko fobia naszego konserwatywnego redaktora, próbującego przypodobać się środowiskom klerykalno-narodowym.

Michalkiewicz uznaje, że „bzdury” o jakimś państwie słowiańskim przed Mieszkiem są kolportowane przez „parszywców” bezpieki, której głównym wrogiem jest Kościół. Stara się tłumaczyć, że to dzięki chrześcijaństwu w XII wieku wprowadzono u nas prawa własności. Nie dodaje, że najbardziej skorzystał na tym akurat Kościół, któremu nadano majątki do ściągania dziesięciny. W iście katolickim stylu, rodem z zakrystii lub wioskowej plebanii, Michalkiewicz wulgarnie stwierdza, że historie o Wielkiej Lechii „są przeznaczone dla naiwniaków, którzy jak coś zobaczą pierwszy raz to dostają od razu orgazmu”.

Warto przypomnieć, że Michalkiewicz zaistniał dzięki kontrowersyjnym, rasistowskim, chamskim wypowiedziom w stylu „Kaczyński powinien się powiesić”, „No głupia jest ta pani Młynarska i tyle” i niemal w każdym wywiadzie wyzywa kogoś od „głupków”, „tępaków”, „agentów”. Nie przeszkadza mu to w obnoszeniu się ze swoimi sympatiami chrześcijańskimi, a wulgarne słowa najwidoczniej traktuje jako oręż w walce o dobre imię Kościoła.

Na swoich kanałach zbiera datki na tzw. „wolne słowo”, a niedawno popadł w problemy finansowe i niczym drugi Rydzyk poprosił swoich fanów o zrzutkę na…przeżycie w trudnych czasach, gdy trwa na niego „obława”.

Dość ciekawie ustosunkował się do wypowiedzi Pana Stasia Pol Lechicki, co można obejrzeć tutaj: https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2017/10/03/prawda-w-oczy-kole-w-obronie-pana-stasia-michalkiewicza/

Michalkiewiczowi wtórują inni publicyści kato-narodowi, coraz częściej zapraszani do udzielania wywiadów na YT w sprawie Wielkiej Lechii, jak chociażby Stanisław Krajski, który twierdzi, że przed 966 r. na terenie Polski działy się straszne rzeczy.

https://youtu.be/XN7wRCF4XE0

Przedmieszkowych książąt nazywa on „kacykami”, którzy żyli z handlu swoimi poddanymi i mieli ich rzekomo sprzedawać w dziesiątkach tysięcy do krajów arabskich. Nie mówi, że nie ma na to ani jednego źródła pisanego, by Polanie i ich przodkowie to robili. Jest to ewidentna propaganda niemiecko-kościelna mająca oczernić Polaków i czasy rodzimowiercze. To, że ludźmi handlowano w Pradze, w Świętym Cesarstwie Rzymskim, u Rusów, czy Skandynawów, nie oznacza, że podobnie było w Polsce. Ten mit o handlu niewolnikami przez Piastów i ich poprzedników zbudowany jest tylko na domysłach. My zawsze byliśmy inni, nie mieliśmy kolonii, nie handlowaliśmy ludźmi, nie zbudowaliśmy żadnego imperium opartego na wyzysku i krwi podbijanych ludów, ale na demokracji wiecowej lub pokojowym porozumieniu z Litwą, itp. Wystarczy przeczytać artykuł M. Agnosiewicza na ten temat pt. Polskie obozy koncentracyjne Mieszka I czyli turbolewicowa historia Polski: https://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10221

Jak widać nie tylko lewica rozpowszechnia tego typu kłamstwa, ale i kato-prawica. Jednym i drugim nie zależy na prawdzie o pogańskiej Lechii, późniejszej Polski, podbitej przez chrześcijaństwo pozostające pod niemiecką dominacją, która jest niewygodna dla obecnych liberałów, zwolenników Unii Europejskiej zdominowanej przez Niemcy właśnie, czy też dla prawicy pozostającej na garnuszku Kościoła.

Krajski dalej bredzi, że chrzest dał wolność Polakom, zapominając o wprowadzeniu ustroju feudalnego w ramach, którego praktycznie do XIX wieku chłop polski nie był wolny. Bezceremonialnie stwierdza, że propagowanie i gloryfikowanie historii sprzed 966 roku należy uznać za „antypolski jazgot”.

Zainteresowanie ideą turbosłowiańską nazywa poganizacją życia, co ma być związane z utratą racjonalnego myślenia, które ma być według niego właściwością cywilizacji chrześcijańskiej. Boże. Iluż to racjonalistów kościół spalił na stosach, jak długo ich dzieła były na indeksie ksiąg zakazanych, ileż to racjonalnych teorii kościół przez wieki uznawał za dzieła szatana? Może Krajski odniesie się do wspomnianego wyżej artykułu ze strony racjonalista.pl. Z tego co wiem to racjonaliści w Polsce są głównymi krytyki instytucji Kościoła, więc hipokryzja Krajskiego sięga tu zenitu.

Brnie dalej w swój inkwizytorski tok myślenia mówiąc, że "pogaństwo opiera się na wierze, bez używania rozumu i empirii", co ma wskazywać na rzekomą wyższość chrześcijaństwa. Nie dopowiada, że przecież dogmaty katolickie o wniebowzięciu Jezusa i Marii z ciałami do nieba, zapłodnieniu i urodzeniu dziecka przez dziewicę, zmartwychwstaniu itp. nie mają nic wspólnego ani z racjonalizmem, ani tym bardziej z empiryzmem. To Krajski uważa chyba swoich słuchaczy za pozbawionych zdolności samodzielnego myślenia, bezrozumnych wykonawców woli kapłanów i ich popleczników.

W tym samym wywiadzie, Krajski jako „racjonalny” badacz masonerii stwierdza, że stoją za tym… szatan i demony. Dalej już nie miałem siły oglądać wynurzeń na temat homoseksualizmu, nazizmu i bóg wie czego jeszcze. Krajski pokazuje najbardziej obłudną twarz polskich środowisk narodowych, jaką ostatnio widziałem. Jestem patriotą, ale tego typu turbokatolickie poglądy skutecznie mnie zniechęcają do udziału w jakichkolwiek pseudopatriotycznych ustawkach polskich narodowców, sterowanych z biskupich gabinetów.

Dla przeciwwagi narodowcom polecam wypowiedź prof. R. Kozłowskiego podczas III Konwentu Narodowego Polski z 18.XII 2017, który odważnie mówi o Lechii i Polachach (Polakach), choć posługuje się szeroko dyskutowaną rekonstrukcją mapy Lechina Empire (23 i 54 minuta). Mówi też o Jasnogórskim Poczcie (wiszącym w bocznym wejściu bazyliki w Częstochowie), Kronice Prokosza (co prawda, dość wątpliwego pochodzenia), wykopaliskach archeologicznych (raczej badaniach archeogenetycznych) mówiących o tym, że nasi przodkowie żyli nad Wisłą już 10700 lat temu. Przytacza też opowiastkę A. Siwaka o pomniku wodza lechickiego w Libii. Cytuje też z książki J. Bieszka informację o ślubie córki Juliusza Cezara z Lechem III Ariowistem. Wyjaśnia też znaczenie nazwy Al-Lach. Sugeruje, że maska Tutenchamona została zrobiona z sudeckiego złota.

https://youtu.be/N2bDyALGVfA

Widać, że Kozłowski zafascynował się tezami turbosłowiańskimi, bez jakiejkolwiek krytyki, co do niektórych dość mało wiarygodnych faktów. Należy jednak docenić jego intencje i brak uprzedzeń, jakimi charkteryzują się pozostali narodowcy, upatrujący w idei Wielkiej Lechii atak na Kościół i chrześcijańskie korzenie Polski. Prawdopodobnie, po tych pierwszych, spontanicznych komentarzach niektórych osób związanych ze środowiskami kato-narodowymi, jak prof. Kozłowski, dostali oni przykaz z Kurii jak należy traktować to zjawisko i stąd taki zmasowane akcje samoobrony kościelnego wizerunku oraz uznanie turbosłowiaństwa za ruch wrogi Kościołowi.

Ruchowi antylechickiemu po prawej stronie przewodzą "Media narodowe" i portal oraz periodyk "Magna Polonia". Na jakim poziomie jest prowadzona antylechicka narracja, pisałem powyżej. 

Mamy zatem wrogów idei prosłowiańskiej praktycznie wszędzie, bo zarówno prawica, lewica, liberałowie, kler, a nawet rodzimowiercy, stoją razem w jednym antylechickim rzędzie i wspólnie w ramach nowego pospolitego ruszenia, ponad podziałami, rzucają kamieniami i obelgami w zwolenników Lecha i Polacha.

Na szczęście ludzie swój rozum mają i coraz więcej z nich nie pozwala już robić z siebie durni.

 

09.12.2019

Tomasz J. Kosiński