Lew zabija byka, czyli schyłek lata według Radegasta

Postać Radegasta z ptakiem na głowie i wizerunkiem byka na piersiach to znany wizerunek tego boga, nie tylko z prilwickich idoli, poświadczony przez różne źródła historyczne. Mało kto jednak wie, że to tylko słowiański symbol końca lata.

O kulcie Radegasta pisze arabski kronikarz Masudi Kadbedin (moradze 62) w połowie X wieku, gdzie powiada, że „jedna ze świątyń słowiańskich stała na górze cud świata, a wedle znawców, cud architektury i szyku różnobarwnego kamienia, do jej budowy użytego. Na górze miała otwory do uważania wschodzącego słońca. Inną postawił na górze czarnej pewien ich król. Otoczona jest wodami różnej barwy i różnego smaku. W tej świątyni bałwan ogromny wyobraża starca kijem kości ludzkich tykającego (Radagasta ?). Pod prawą jego stopą widać rozmaite mrówki, a pod lewą kruki i inne tego rodzaju ptastwo.”

O redarskiej Retrze, w której czczono właśnie Radegasta, jako główne bóstwo, a skąd mają pochodzić ‘idole prilwickie’ pisał m.in. Dittmar: „stoi wielka świątynia z drzewa sztucznie wyrobiona, wzniesiona na rogach rozmaitego zwierza. Na ścianach zewnątrz bogów i bogiń wyobrażenia przedziwnie wycięte; a wewnątrz ustawione posągi z napisami imion każdego, z których najpierwszy Radegast, Luarasici Swarożycem – przyp. autora) zwany, przed innemi od wszystkich czczony i chwalony. Bałwan jego był złocony i stał na purpurowej podstawie. Chowano w tej świątyni chorągwie bogów i bogiń, na których były bohomazy.“

Kult Radegasta potwierdzali też Helmold i Adam Bremeński.

Motyw człowieka z głową lwa jest popularny w wielu kulturach. Znana jest m.in. kamienna statua człekolwa z Ulsteru (Irlandia) z czasów przedchrześcijańskich (sprzed V w. e.ch.), która została odkryta w czasie odbudowy katedry Armagh pod koniec XIX wieku.

Jak wiemy Słowianie żyli w zgodzie z naturą i jako społeczność w dużej mierze rolnicza, przywiązywali olbrzymią wagę do cykliczności okresów wegetacyjnych. Lato jest porą pełni wegetacji i wtedy Słońce wchodzi w znak Byka (Podaga), a sezon letni kończy się w znaku Lwa (Radegast). Podaga – Byk ma w mitologii celtyckiej dużo odniesień. Szczególnym dniem był 2 sierpnia, czyli wtedy, gdy Olbrzym grzmiał gorącem najmocniej, mając Słońce w głowie. Celtycki Crom Dubh, Hromi Daba, Grom Div, piorunowy Sun Giant, często wiąże się z bykiem, który był jego zwierzęciem ofiarnym, podobnie jak w obrzędowości słowiańskiej. Dlatego też na posążku Podagi z Prilwic widzimy także węża oplatającego ciało, gdyż gady te były symbolem odradzającego się życia po okresie zimowej hibernacji.

Samo imię Podaga wywodzi się od psłow.*dągъ ‘siła, moc, zdrowie’ (por. dialektalne powiedzenie idzie w dąg ‘wychodzi na pożytek, na tuszę (o jedzeniu)’. Stąd wziął się też czasownik podążać, czyli zmierzać do szczęścia. Gdy Słońce wchodziło w znak Byka i zaczynał się okres jasności, zmierzało ono dalej przynosząc ciepłe lato, a po nim plony (gody). Stąd prawdopodobnie powstał synonim Pogoda, czyli przynosząca szczodre zbiory (gody), kiedy to Lew-Radegast zabijał Podagę (dożynki). Warto tu zaznaczyć też, że od godów (plonów) pochodzą inne słowa, jak godowanie (czego plonem jest potomstwo), godzenie się (czego efektem jest zgoda). W ros. god zaczęło oznaczać rok. Dlatego małżonkowie hucznie obchodzą złote czy srebrne gody (lata). Możliwe, że też przez takie przeniesienie znaczenia słowa ‘god’ inaczej zaczęto rozumieć określenie Pogoda, czyli ‘po roku’ (po ciemnym, zimowym okresie).

Lew – Radegast jest pogromcą Podagi-Byka-Lata, powodując jego koniec (śmierć). Ale Lew w znanych nam wyobrażeniach ma na piersiach postać byka, gdyż zachowuje w sercu młode Słońce-Lato-Podagę. Po lecie przychodzi jesień, sezon zbiorów i dlatego zabijano wtedy byki składając je w ofierze w intencji dobrych plonów.

Radegast i Belbog to jedno i to samo bóstwo, a właściwie określenie. Radegast uważany był za syna Słońca – Swarożyca. Belbog natomiast oznacza białego boga. Jest on odpowiednikiem celtyckiego Belenosa i walijskiego Beli. Jest panem dnia, lata, światła, jasność, czyli białej części roku i dnia. Nazwa celtyckiego Belenosa pochodzi od bel + nos. W językach słowiańskich bel, beli oznacza białe, a nos oznacza nosi, niesie. Więc Belenos to „przynoszący jasność”. Belbog jest przedstawiany jako mężczyzna z głową lwa, gdyż jest to reprezentacja antropomorficzna Słońca, które jest najsilniejsze właśnie w znaku Lwa. Lew to również środek białej części roku, czyli Beli.

W obu kalendarzach słowiańskim i celtyckim rok został podzielony na dwie części, ciemną, czarną część (zimą i wiosną) oraz białą część (latem i jesienią). Beltane (Djurdjevdan, Dzień Świętego Jerzego) oraz Samhain (Mitrovdan, dzień Świętego Marcina) zaznaczają granice między tymi dwiema częściami roku.Beltane jest dniem Bela, Beli, Belenosa, Belboga, tj. dniem zwiastującym biel, światło. Samhain to dzień Bran, Vran, Chernunos, Černbog, Crnbog, Mrocznego Boga, tj. zwiastuna ciemności. Cern, Crn, Czernebog oznacza u Słowian czarnego boga. Podobnie jak celtycki Chernunos, czyli „przynoszący ciemność”. Belbog – Črnbog, Bel – Bran (Vran), Belenos – Chernunos to dwie twarze Janusa, dwie połówki roku słonecznego, biała i ciemna część roku z celtyckiego i słowiańskiego kalendarza.

Helmold pisał o kulcie Czernoboga tak: „Po spełnionych ofiarach, lud zabierał się do uczty czyli biesiady i do pląsów. W kolejnym spijaniu wywoływał boga sprawcę dobrej doli i boga sprawcę złej doli, którego w swym języku Zcerneboch, to jest czarnym bogiem nazywał.”

Znany u Słowian dualizm religijny, czyli walka Dobra ze Złem, Światła z Ciemnością, ma irańskie pochodzenie. Istnienie dwóch przeciwstawnych światów, sił ciemności i jasności, porządku i chaosu, bytu i niebytu, jest personifikowane przez dobrego i złego boga, u Słowian Belboga i Czernoboga, a u Staroirańczyków Ahuramazdę i Arymana. Koncepcja ta jest doktryną przedmuzułmańskiej religii Iranu – zaratusztrianizmu, skąd została też zapożyczona przez chrześcijaństwo i inne religie. Warto tu jednak zauważyć, że istnienie zła i dobra, jasności i ciemności jest czymś normalnym, jakby nadrzędną zasadą świata. Dlatego, ani zaratusztrianie, hindusi, czy Słowianie nie mieli z tym problemu. Wierzyli zresztą w nieśmiertelność duszy, a życie traktowali jako wędrówkę do lepszego świata. Nie istniało żadne wieczne potępienie, ani piekło, jakie znamy z chrześcijaństwa, którym nota bene zaczęto straszyć dopiero w wiekach ciemnych.

Beltane to festiwal gaelicki, tzw. Majówka. Najczęściej jest ona w dniach 30 kwietnia, ale czasami w dniu 1 maja, czyli około połowy drogi między równonocą wiosenną i letnim przesileniem. Historycznie rzecz biorąc, to święto znane jest w całej Irlandii, Szkocji i na wyspie Isle of Man. Beltane z celt. oznacza “jasne ognie”. To dlatego podczas obchodów tego święta palone są ogniska, aby pomóc ożywić słońce. U Słowian ze względu na różnice klimatyczne taką rolę pełni święto Dni Kupały, kiedy przychodzi astronomiczne lato.

Radegast ma kij, bo jest Słońcem-Lwem wędrowcem po niebie. Gęś na jego głowie to nawiązanie do wędrówki tych ptaków, które odlatują wczesną jesienią, a powracają wczesnym latem. Gęś jest symbolem lata i płodności dlatego jest mile widzianym gościem, stąd imię Radegast = Rad+gost, czyli rad z gości (gęsi), które muszą odlecieć, gdy on rządzi na niebie, mając nadzieję na ich powrót. Dlatego Radegast jest tylko eufemizmem schyłku lata, co oznacza, że de facto nie był bóstwem, ale jedynie symbolem określonego cyklu przyrody. Podobnie jak Słańcewit (Swantewit), który przemierzał niebo na swoim koniu, był jedynie personifikacją cyklu słonecznego.

Kraszewski pisze o Radegaście tak: ”R a d e g a s t; bóstwo gościnności, cnoty religijnéj Słowian, opiekuńcze ludów handlowych, czczone u Obodrytów i Redarów, a jak z nazwisk miejsc się okazuje i w innych krajach Słowiańskich. Wspomniany jest u Helmolda i Thietmara. Helmold pisze o nim tylko, że posag miał być złoty, a ołtarz pokryty szkarłatem, ale o kształcie posągu nie mówi. J. Potocki (…) dodaje, że w Mecklemburgszczyźnie zachowało się podanie, o zatopieniu złotego posągu Radegasta w jeziorze Muritz. Thietmar, wspominając o świątyni jego u Redarów, nic też o wizerunku nie pisze, (Lib. VI, 65). Inne opisy i wyobrażenia, z podań zapewne go wystawujące, daleko już są późniejsze. Masius, o bogach Obodrytów pisząc, maluje Radegasta, jako posąg wyniosły, z włosami na głowie pokręconemi, na kształt kręgu złożonemi; z twarzą raczéj poważną, niż piękną. Na głowie miał ptaka, z rozpostartemi skrzydłami, a na piersi czarną głowę byka (tur), którą, ręką prawą podtrzymywał, w lewéj miecz obosieczny; zresztą całkiem nagi.”

I dalej dodaje: „ Boton: (Chronica pictorum); wystawia go w postaci chłopa nagiego, wprost do widzów obróconego, z nogą prawą, do chodu niby wyciągnioną, obuwiem na nogach na kształt chodaków, kurpi, prawą rękę trzymającego na piersi, i pierś całą zakrywającego tarczą na kształt Janiny, na której wyobrażona była głowa poczwarna z rogami, uszami długiemi, oczyma bielejącemi i wywalonym jęzorem. W lewéj ręce trzymał rodzaj hallebardy (siekiery), na któréj się podpierał, a na głowie nie pokrytéj, miał ptaka ze skrzydłami rozpostartemi, jak do lotu. Rysunek ten powtórzony został z kroniki Saskiéj, z któréj Kommentator Helmolda opis swój wyczerpnął. Wyżéj przywiedliśmy podanie Masius’a, o koronie na głowie posągu Radegasta Gadebuskiego, o któréj w opisach wzmianki niema, która późniéj odjęta dla pamiątki w oknie kościoła w Gadebusch w Meklemburgskiém zachowywać się miała. Inni jeszcze posąg w Retrze opisują, jako postać z lwią głową, na któréj siedziała gęś, w ręku topor, na piersi głowa bawola. Co do ptaka na głowie Radegasta, nie zgadzają się Kommentatorowie: Nic. Mareschalcus ma go za gryfa, inni za gęś, lub łabędzia, Frenzel za jastrzębia, lub sokoła, Kollar za Raroga, (indyjskiego Garudhę). W języku może się zachowało potwierdzenie ostatniego mniemania, gdyż rarogiem zowią dziwaczne na głowie przystrojenie. Między bałwankami Prilwitzkiemi, najliczniejsze są wizerunki tego boga i sprzęty z napisami, do niego się odnoszącemi. W dwojakiéj on tu przedstawia się postaci: raz jako opisany już Radegast z ptakiem na głowie, bawolim łbem na piersi i mieczem; drugi raz jako wąż z głową ludzką i ptakiem na niéj, (J. Potocki, T. I, f. 2, T. 21, f. 68). Kilkakrotnie powtórzony wizerunek Radegasta, zgadzający się z opisem Masius’a i Boton’a, niczém od nich nieodstępuje. (J. Potocki. T.7, f.14, T. 22, f. 78).”

Symbol lwa-człowieka wydaje się być wspólny dla całej Euroazji i północnej Afryki. Znajdujemy go także w Indiach, w postaci Narasimha, awatara boga Wisznu. Narasimha często jest wizualizowany jako pół-człowiek pół-lew. Znany jest przede wszystkim jako “Wielkiej Obrońca”, który specjalnie chroni swoich wielbicieli w potrzebie.

Człowiek-lew jest również znanym symbolem w Afryce Północnej (Egipt, Dolina Nilu), gdzie występuje jako Bes. Jest to starożytne egipskie bóstwo czczone jako opiekun gospodarstw domowych.

W Azji Środkowej ten motyw pojawia się jako Zurvan, nieskończony bóg w czasie i przestrzeni, a jego aliasem jest “jeden” (“sam”). Jest on rodzicem dwóch przeciwieństw reprezentowanych przez dobrego boga Ahuramazdę i złego boga Arymana. Zurvan jest neutralny, nie ma dla niego różnicy między dobrem i złem, które muszą współistnieć w świecie.

Również w greckiej religii spotykamy skrzydlatego lwa-człowieka, pod imieniem Aion. To bóg nieograniczony czasem, który wyłonił się z pierwotnego chaosu i stworzył Niebo i Ziemię. W ręku trzyma berło, klucze lub piorun, a jego ciało oplata wąż. Jego postać często była spotykana w świątyniach Mitry, także czczonego przez Słowian, co widać na niektórych figurkach prilwickich i kamieniach Hagenowa. Persowie natomiast czcili słońce Mitrasa i prawdopodobnie od nich przejęto kult Mitry – Słońca pod tą nazwą, znany także u rzymskich legionistów.

Najstarszy znaleziony do tej pory idol wyobrażający człowieka-lwa pochodzi z paleolitu. Figurka zwana “lion man” (niem. Löwenmensch), czyli dosłownie “lew ludzki”, to rzeźba z kości słoniowej, która jest jednocześnie najstarszą znaną zoomorficzną rzeźbą na świecie i najstarszym znanym, niekwestionowanym przykładem sztuki figuratywnej. Figurka znaleziona w 1939 roku na terenie Niemiec, datowana jest na około 32.000 lat, a przypisuje się ją do Kultury Oryniackiej. Rzeźba jest prezentowana obecnie w muzeum w Ulm (Niemcy).

Zatem podsumowując, z Jednego Boga (Jasz=Jesse), powstało niebo i ziemia, w tym Słońce (Swarog, Słańcewit) – Olbrzym grzmiący, dający dzień i noc, lato i zimę. Tak zrodziła się jasność (Bel) i ciemność (Cernebog, Nija, Wij). To jednak Swarog (Słańcewit, Słońce), a nie Jasz, jest władcą świata, trzymającym go w ręku, a jego atrybutem jest błyskawica (grzmiąca jasnością), jak celtycki Crom Dubh, hromi Daba, Grom Div i bałto-słowiański Piorun (Perkun, Perun). Jasz jest natomiast pierwotną boską jasnością, prapoczątkiem wszystkiego, bogiem jedynym, jak hinduski Brahman. Do niego w pewnym stopniu ma nawiązywać imię Odina (Jeden), ale mitologia skandynawska ukazuje nam go jednak jako bóstwo pochodne, czy wręcz tytana, więc na pewno nie można go utożsamiać z Jaszem.

O monoteizmie Słowian pisał m.in. Helmold: „mają jedynego boga, władcę pioruna” oraz Lelewel: „…bóg jedyny wszystkim na ziemi i w niebie władający rozmajite miał miana, Jesse, Nia, Bóg, Belbóg, Stworzyciel, Swiatowid, Radegost. Te rozmaite miana nieraz pewnie rodziły mniemanie o wielorakim bóstwie. A Sławianie jedynego tylko boga znali.”

Na koniec, warto dodać, że można zauważyć związek wierzeń w człowieka-lwa z mutacjami haplogrupy R oraz migracjami jej reprezentantów. Chronologia podziału haplogrupy R wygląda następująco:
• wyodrębnienie się haplogrupy R – c. 30.000 BC
• powstanie haplogrupy R1 – c. 25.000 BC
• wykształcenie się haplogrupy R1a – ario-słowiańskiej, c. 22.000 BC
• mutacja haplogrupy R1b – celtyckiej, c. 20.000 BC.

Haplogrupa R1 i jego potomkowie znajdują się w Europie, Afryce Północnej (dolinie Nilu), Azji Środkowej i Północnej Ameryce Wschodniej, czyli właśnie tam gdzie znajdujemy wyobrażenia człowieka-lwa, co może być przesłanką istnienia wspólnoty wierzeń ludów haplogrupy R i jej podgrup.

Tomasz Kosiński

12.08.2016

 

Źródła:
http://oldeuropeanculture.blogspot.com/…/radegost-welcome-g…
• Szulc K., Autentyczność kamieni mikorzyńskich zbadana na miejscu, [w:] Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego. T. IX, Poznań 1876
• Helmold, Kronika Słowian, PWN, Warszawa 1974
• Szyjewski A., Religia Słowian, Kraków 2003
• Kraszewski I. J., Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiej, Wilno 1860
• Lelewel J., Cześć Bałwochwalcza Sławian i Polski, Poznań 1857
• Masch A. G., Woge D., Die gottesdienstlichen Alterthümer die Obotriten aus dem Tempel zu Rhetra am Tollenzer See, Berlin 1771
• Potocki J., Voyage dans quelques parties de la Basse-Saxe pour la reserche des antiquites Slaves ou Vendes, Hamburg 1795.