Sejmik rządzony przez koalicję KO-PSL-Lewica broni skompromitowanego dyrektora muzeum, który szykanuje ludzi za publiczne pieniądze

Pismo z MKiDN z rekomendacją o odwołanie dyrektora MIchała Bogackiego

INTERWENCJA W SPRAWIE OPLUWANIA LUDZI ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE I WCIĄGANIE INSTYTUCJI KULTURY DO BRUDNEJ GRY O METAPOLITYCZNE WPŁYWY

Mając na uwadze brak mojego moralnego przyzwolenia na szerzenie się w Polsce plagi neofaszyzmu, rasizmu i szowinizmu, ośmieliłem się zwrócić na początku marca 2023 roku z zapytaniem o komentarz w sprawie haniebnej, antylechickiej wystawy i pseudokonferencji w Muzeum Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, centralnych i regionalnych biur partii politycznych.

W wiadomości skierowanej do tych podmiotów grzecznie zapytałem m.in.:

„Z racji, że przygotowuję właśnie artykuł do Open Journal Of Social Sciencies pt. „Appropriation of Slavic traditions for political purposes, particular interests and the propagation of extremely conservative views, including national-socialism, neo-fascism and nazi-paganism”, chciałbym prosić o komentarz lub odpowiedź na kilka prostych pytań:

1. Czy (nazwa podmiotu) popiera angażowanie do promocji działań kulturalnych przez polskie instytucje kultury osób o neofaszystowskich poglądach oraz uważa za zasadne takie inicjatywy, jak wystawa „Wielka Lechia – Wielka ściema”, których jedynym celem jest tendencyjne krytykowanie ludzi za głoszenie jednej z wielu koncepcji historycznych, odbiegając od standardów dyskusji naukowej?

2. Czy zwierzchnicy dyr. Michała Bogackiego wiedzieli o planach takiej wystawy i osobach zaangażowanych w jej organizację, takich jak wspomniany Igor Górewicz?

3. Czy zwierzchnicy dyr. M. Bogackiego wiedzieli o jego powiązaniach ze związkiem „Rodzima Wiara”, której wice-naczelnikiem jest Igor Górewicz, a naczelnikiem agent służb wywiadu PRL Stanisław Potrzebowski oraz Mateuszem Piskorskim aresztowanym w 2016 roku za szpiegostwo na rzecz Rosji, z którym wydawali neofaszystowskie ziny, działali w nacjo-pogańskich organizacjach i startowali razem do Sejmu z list PSL, Samoobrony i LPR (Piskorski z powodzeniem)?

Państwa komentarz lub informacja o ewentualnej odmowie zostanie podana w artykule na temat neofaszystowskich sympatii oraz agenturalnych powiązań przedstawicieli ruchu nazi-pogańskiego w Polsce oraz zaangażowania do tego procesu instytucji kulturalnych, jaką jest MPPP w Gnieźnie.”

Dnia 20 marca 2023 otrzymałem odpowiedź z Departamentu Dziedzictwa Kulturowego z informacją, że po podobnej interwencji w grudniu 2022 roku Władze Województwa Wielkopolskiego zwróciły się zapytaniem w tej sprawie do Ministra KiDN, który zarekomendował przeprowadzenie konkursu na stanowisko dyrektora MPPP w Gnieźnie. Do tej pory Sejmik jednak tego nie uczynił.

Dnia 16 marca 2023 dostałem informację z Biura Komunikacji Zewnętrznej i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu: „dziękujemy za przesłanie pytań. Pracujemy nad odpowiedziami.” Dnia 30 marca 2023 roku, otrzymałem w końcu odpowiedź z Departamentu Kultury UMWW, którą tu załączam.

Muszę przyznać, że przypuszczałem, że będzie ona utrzymana w podobnym tonie, zwłaszcza po cynicznych komentarzach na Facebooku pracownic Muzeum pań: Marty Siłakowskiej i Eweliny Siemianowskiej, że wystawa „zabolała” i „ubodła”, czym potwierdziły, jaki był prawdziwy jej cel.

Chciałbym zauważyć, że nieprawdą jest twierdzenie, że „Wideoblog Pana Górewicza nie jest w żaden sposób związany z działaniami promującymi wystawę, za które odpowiada Muzeum. To jego własna inicjatywa”. W owym wideoreportażu z tejże wystawy obaj Panowie wyraźnie mówią bowiem, że to Pan dyrektor Bogacki zaprosił Górewicza do przyjazdu i zrobienia materiału o wystawie. Dodając przy tym, że znają się „połowę życia”, czyli dobrze wiedział kogo i po co zaprasza. Znał i zna też dobrze profaszystowską działalność Górewicza i jego narodowo-socjalistyczne oraz rasistowskie poglądy i nie mówimy tutaj tylko o przekonaniach religijnych, ale o działaniach ściganych z art. 256 Kodeksu Karnego. Materiał video jest więc przygotowany na wyraźną prośbę dyrektora placówki, który się w nim wypowiada w karygodny sposób o innych osobach, jakim nie dano możliwości obrony przed zarzutami i przedstawienia swojego stanowiska.

Uczestnicy konferencji towarzyszącej wystawie ze świata „akademickiego” też mają być dobrymi znajomymi dyrektora Bogackiego i Górewicza, o czym zresztą sami rozmówcy informują przed kamerą. Jest to przykład kolesiostwa i nepotyzmu oraz kpina z naukowości, jaką Państwo starają się przypisać tej haniebnej inicjatywie. A co gorsza, używają tej rzekomej „akademickości”, jako argumentu za wątpliwą wartością tej inicjatywy.

Publikacja szczegółów w tej sprawie być może uświadomi obywatelom, że pieniądze publiczne zamiast na kulturę de facto są przeznaczane na szkalowanie ludzi mających inne zdanie na historię bez dania im nawet szansy obrony. Takie metody piętnowania osób o innych poglądach oraz brak stosowania podstawowych standardów prowadzenia dyskusji, w zamian której, zorganizowano piknik kolegów dyrektora Muzeum, to skandal, na który nie powinno być moralnego przyzwolenia. Sejmik nadzorujący muzeum uważa jednak inaczej. Co więcej, takie podejście do tematu nazywają “staniem po stronie wiedzy i historii”.

Ze smutkiem muszę stwierdzić fakt, że Samorząd Województwa Wielkopolskiego mętnie tłumaczy się z zaistniałej sytuacji, a stwierdzenie, że Organizator nie ma możliwości ingerowania w zatwierdzony przez dyrektora program wystawienniczy, który tenże Organizator wcześniej zaakceptował, jest przykładem unikania odpowiedzialności za tę niechlubną inicjatywę. Lekceważenie rozsądnego stanowiska i rekomendacji Ministra KiDN o organizacji nowego konkursu na dyrektora tej placówki wygląda na grę polityczną i działanie na przekór oponentom politycznym, gdyż wiadomym jest, jaki układ sił panuje w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, a jakie ugrupowanie sprawuje rządy w MKiDN.

Tym samym odpowiedzialność za taką decyzję spada na Zarząd Województwa Wielkopolskiego, które sprzyja procederowi promocji osób o kryptofaszystowskich poglądach, jak Górewicz, angażowany po znajomości nie tylko do tej jednej wystawy w MPPP, jak i nie zapobiega nepotyzmowi oraz niekompetencji w zakresie organizacji dyskusji naukowej i brakowi przedstawiania różnych poglądów na nasze dzieje, a nie tylko „jedynie słusznej wersji”, która zresztą ma coraz mniej z nauką wspólnego.

Tomasz J. Kosiński

21.03.2023

Zobacz komentarz do filmiku Górewicza o wystawie w MPPP: https://tomasz.j.kosinski.pl/wielka-lechia-wielki-problem-czyli-wystawa-i-konferencja-kolesi-z-neofaszyzmem-nepotyzmem-i

„Dagome iudex” – reinterpretacja Tomasza J. Kosińskiego

tekst "dagome iudex"

Znany dokument „Dagome iudex”, datowany przez historyków na koniec X wieku, wciąż wzbudza wiele emocji, a badacze nie są zgodni zarówno, co do jego autentyczności, daty powstania, jak i prawidłowości odczytu zawartych w nim danych.

Wątpliwości wzbudzają nie tylko zapisy nazw osobowych, jak Dagome, którego większość uczonych kojarzy z Mieszkiem I, jak i miejscowych: Alemure (Ołomuniec, Morawy, Brama Morawska?), Schinesghe (Gniezno, Szczecin, Świnoujście?), ale także fakt pominięcia w nim pierworodnego syna polańskiego władcy – Bolesława, późniejszego króla Polski.

Do czasów obecnych namnożyło się więc nam wiele najróżniejszych koncepcji naukowych wyjaśnienia treści tego dokumentu i okoliczności jego powstania, od absurdalnych tez
o wikińskim pochodzeniu Mieszka (Szajnocha, Dowiat, Skrok), przez jego morawskie korzenie (P. Urbańczyk), do dziwacznych prób tłumaczenia, że akt ten miał na celu wydziedziczenie umiłowanego syna Bolesława, zwanego później Chrobrym. Może zatem najwyższy czas uporządkować wiedzę w tym temacie.

W trakcie swoich badań nad tym dokumentem dochodzę do wniosku, że ta notka, to tylko nieudana próba walki o sukcesję Państwa Gnieźnieńskiego dla Ody i jej synów przeciwko Chrobremu. Prawdopodobnie owa „donacja” została spisana przy łożu konającego Mieszka, albo nawet po jego śmierci, pozostając przez dłuższy czas nieznana światu w obliczu opanowania kraju przez Bolesława I Wielkiego i wygnania przez niego z kraju swej macochy Ody wraz z jej synami. W tamtym okresie dokument ten nie miał specjalnego znaczenia, jak się bowiem okazuje w X wieku nawet sama Stolica Apostolska prawdopodobnie nic nie wiedziała jeszcze o takim zawierzeniu polańskiego państwa św. Piotrowi.

Jednocześnie należy docenić tu fakt „wykrojenia” ziem polskich, nazwania i oznaczenia ich, jako oddzielne państwo, mimo iż w owych czasach bardziej liczyła się siła bojowa, międzynarodowe koneksje i ustępstwa wobec ekspansji chrześcijaństwa, aniżeli akty tego rodzaju.

Więcej:

https://www.academia.edu/71226348/Dagome_iudex_reinterpretacja_T_J_Kosinskiego