W lipcu 2017 po raz enty zwiedzałem British Museum. Ten magazyn skradzionych przez Brytyjczyków artefaktów z całego świata wielu zachwyca, a mnie zawsze martwił. Duma z grabieży i podbojów mnie nie przekonuje. Jak patrzę na wyrwane z murów bramy, pomniki, płaskorzeźby, mumie, wazy czy głowę z Wyspy Wielkanocnej to łza się w oku kręci. To obraz grabieży na globalną skalę. To już wiecie dlaczego zwiedzane historyczne miejsca w Grecji, Włoszech, czy Indiach, stoją puste. Tam gdzie byli brytyjscy żołnierze lub badacze niewiele zostało. Większość wywieziono do Londynu i teraz eksponuje się właśnie w British Museum.
Ciekawostką są bardzo skromne zbiory z ziem słowiańskich. Do niedawna myślałem, że to tylko kwestia pangermańskiej propagandy historycznej jaką przeniknięta jest brytyjska nauka. Wszędzie możemy przeczytać o germańskich korzeniach Brytyjczyków i innych etnosów Europy.
Muzeum Brytyjskie zwiedza setki tysięcy osób rocznie. Oglądają artefakty i czytają opisy. O Słowianach jest zaledwie…jedna gablota. Jaki zatem obraz historii mają te tysiące ludzi z całego świata codziennie zwiedzający to miejsce?
Wczoraj uświadomiłem sobie jednak jeszcze jedną rzecz. A może poza propagandą historyczną, brak słowiańskich artefaktów wynika z tego, że Brytyjczycy nigdy nie podbili naszych ziem. Więcej naszych skarbów można znaleźć w muzeach w Sztokholmie, Moskwie czy Berlinie.
Tym razem będąc w British Museum wiele uwagi poświęciłem m.in. Celtom, wikingom, Anglo -Sasom, Fenicjanom, Etruskom. Znalazłem na przykład wiele podobieństw kulturowych Etrusków do ludów nadbałtyckich. A statuetka etruskiego lwa ze zbiorów British Museum jest niemal identyczna z posążkiem Czernoboga z Retry ukrywanym w podziemnych magazynach niemieckiego muzeum w Szwerinie, które udało mi się dzięki szczęściu i fortelowi przebadać oraz sfotografować latem zeszłego roku.
Chciałem znaleźć też coś o Scytach i Sarmatach, ale akurat zabrano scytyjskie artefakty do przygotowywanej we wrześniu specjalnej wystawy pod znamiennym tytułem “Scytowie – wojownicy antycznej Syberii”.
W każdym bądź razie udało mi się zebrać sporo materiałów do moich kolejnych książek, które ukażą się niebawem.
Tomasz Kosiński
12.08.2017