Kamienie mikorzyńskie

Kamień mikorzyński z konikiem

W lipcu 2017 dzięki czasowej wystawie podczas Nocy Muzeów, miałem wyjątkową okazję obejrzeć Kamienie mikorzyńskie w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, które są trzymane zazwyczaj w magazynie i uznawane przez oficjalną naukę za fałszerstwo, bo widnieją na nich runy słowiańskie i wizerunek Prowe podobny do tego z idoli prilwickich, które też uznano za mistyfikację.

To przykład ciekawej, acz idiotycznej argumentacji “naukowej”. Idole prilwickie uznano w Polsce za falsyfikaty, gdyż m.in. widniał na nich wizerunek Prowe, który wg kronikarzy nie miał żadnych wyobrażeń u pogańskich Słowian. Skoro na tej podstawie uznano Idole prilwickie za fałszerstwo to również kamienie mikorzyńskie z wizerunkiem Prowe też są podrobione.

Drugim niby dowodem mającym potwierdzać fałszerstwo są runy widoczne na kamieniach, tak jak na idolach prilwickich, nie wszystkie podobne do skandynawskich. Skoro oficjalna nauka nie uznaje istnienia run innych niż germańskie, to wszystkie artefakty z takimi rurami muszą być uznane za fałszywe.

Co za pokrętny sposób myślenia.

 

Tomasz Kosiński

18.09.2016

 

 

 

Idole prilwickie

Pamiątki z Retry

Podczas mojej sierpniowej wyprawy turystyczno-edukacyjnej po północno-wschodnich Niemczech (2016) udało mi się znaleźć w magazynach jednego z muzeów słynne ‘idole prilwickie’, które oficjalna nauka uznaje za fałszywki, bo są opisane runami słowiańskimi.

Ciekaw jestem czemu żadna z polskich instytucji naukowych do tej pory nie pokusiła się by zrobić badania naukowe najnowszymi metodami, aby ostatecznie ustalić ich autentyczność, tylko opierają się wszyscy na manualnych oględzinach niemieckich badaczy Lewezowa i Lischa z czasu zaborów krytycznie odnoszących się do całego znaleziska, a co więcej sugerujących że Słowianie w czasach pogaństwa wcale nie umieli pisać. Pomija się tutaj raport Kollara, który jednoznacznie stwierdza autentyczność ‘prilwickich pamiątek’ oraz prace niemieckich lingwistów rekonstruujących w XVII/XVIII wieku alfabet run wendyjskich (słowiańskich) jako odrębny od futharku, na czym opierał sie Masch publikując swoja pracę w 1771 roku z opisem idoli prilwickich.

Ale to były czasy kiedy mieliśmy jeszcze z Niemcami sztamę, Sobieski wygrał pod Wiedniem, potem u nas rządzili Sasi…a gdy przyszły zabory nagle okazało się że wszystkie słowiańskie znaleziska runiczne są fałszywe, a w ogóle to Słowianie w czasach przedchrześcijańskich to w ogóle byli niepiśmienni, tylko Cyryl i Metody ich tego nauczyli i podobne brednie wielu plecie do dziś.

Czemu? Bo nikomu nie chce się podejść do tych spraw w sposób naukowy, tylko paplają jak papugi te pangermańskie bzdury i propagandowe dogmaty stworzone 150 lat temu. Jedni przepisują od drugich i tak się tworzy dogmatyczny efekt kłamliwego domina…

A prawda jest pod ręką…

 

Tomasz Kosiński

12.09.2016