Pierwszy odcinek programu z serii “Praźródła” w którym Rafał Jakubowski opowiada o kulturze i historii Słowiańszczyzny przed chrześcijaństwem. W premierowym odcinku jest mowa o etnogenezie Słowian.
Cheruskowie, czyli jak z Arminiusza zrobiono Hermana
Cheruskowie (łac. Cherusci) – jedno z plemion zamieszkujących Germanię, przez co z marszu uznawane jest za germańskie, czyli w dzisiejszym rozumieniu protoniemieckie, choć jak wiemy w tej krainie geograficznej jaką była Germania rezydowało wiele plemion o różnym pochodzeniu etnicznym, w tym teutońskie, gockie, sarmackie, protosłowiańskie, celtyckie.
Pliniusz w „Historii Naturalnej” (4,100) twierdził, że Cheruskowie wchodzili w skład grupy plemiennej zwanej Irminones, która obejmowała też Suebów, Hermundurów i Chattów. Nazwa Irminones lub Hermiones pochodzi z Tacyta (Germania, 98 r.), gdzie sklasyfikowano ich jako jedno z plemion pochodzących od Mannusa. Inne germańskie grupy plemion wymienione przez tego rzymskiego historyka to Ingvaeones, mieszkający na wybrzeżu i Istvaeones , którzy zamieszkiwali w głębi Germanii.
Tacyt wspomniał także o Suebi jako dużej grupie, która obejmowała Semnonów (Siemian), Kwadów i Markomanów, ale nie powiedział dokładnie, do którego (jeśli w ogóle) z trzech narodów należą.
Pomponius Mela napisał w swoim “Opisie świata” (III.3.31) w odniesieniu do zatoki Codanus: „Nad zatoką są Cymbrowie i Teutoni; dalej, najdalszy lud z Germanii – Hermiones”. Na wschód od nich miały mieszkać plemiona scytyjskie. Jeżeli więc przyjmiemy, że Hermionowie, w tym Cheruskowie, zamieszkiwali między Wezerą a Łabą, to ludy na wschód od Łaby, jak Swebowie (Sławowie), Lugiowie (Ługowie), czy Wandalowie byli traktowani przez tego historyka jako Scytowie, a nie Germanowie. Jednak oba te pojęcia, mają według mnie bardziej znaczenie geograficzne, jak Europa, czy Bałkany, niż etniczne.
W dokumencie zwanym umownie Frankish Table of Nations (niem. fränkische Völkertafel, pol. Frankijski Stół Narodów), datowanym na ok. 520 rok, podano genezę germańskich ludów. Czytamy tam, że było trzech braci, pierwszy Erminus, drugi Inguo, trzeci Istio. Z nich wywodzić się ma trzynaście narodów. Najpierw Erminus dał początek Gotom, Walagotom, Wandalom, Gepidom i Saksonom. Inguo wydał Burgundów, Turyngów, Lombardów, Bawarów. Istio miał być z kolei protoplastą Rzymian, Brytyjczyków [lub Bretonów], Franków, Alamanów. W tym kodeksie, powstałym najprawdopodobniej w królestwie Ostrogotów w Italii, syn Mannusa, który był przodkiem Irminonów, nazywa się Erminus (lub Armen, Ermenius, Ermenus, Armenon, Ermeno, jak podają różne manuskrypty). Nie ma tu jednak mowy o Cheruskach pod taką nazwą, więc należy mniemać, że wywodzą się oni od Ermina i należeli do któregoś ludu od niego pochodnego.
W różnych rękopisach i kopiach tego kodeksu widać różnice w zapisach. Inguo może być pisane Tingus lub Nigueo; Istio staje się Sciusem lub Hostiusem; Gepidzi to czasem Brigidos lub Cybedi; Turyngowie to Loringus lub Taringi; w jednym Gotowie i Walagoci stają się Butami i Gualangutos. W wersji “stołu” z “Historii Brittonum”, Wandalowie i Saksoni zostali zastąpieni przez Burgundów i Langobardów, w innych w ogóle nie ma Wandalów, a Alamanów zastąpiono… Albanami[1]. Co ciekawe, angielscy uczeni interpretują tę nazwę nie tylko jako błąd kopisty, ale jako celowe odniesienie do ludu Alba ze Szkocji[2], od którego ma się wywodzić nazwa Albion (Anglia), czyli z Alamanów zrobiono szkockich Anglików. Izydor, co prawda, w swoich “Etymologiach” wywodził nazwę Alba od scytyjskiej Albanii w Azji, a Bede wiek później uważał, że Piktowie pochodzą od Scytów (co wymaga dłuższego komentarza przy innym temacie), ale Edward Cowan uznaje, że chodzi “Albanów w Lacjum w Italii”[3].
Niestety, ale te wszystkie rozbieżności, czasem wręcz dziwaczne, każą mniemać, że cała ta historia to nieudolna próba tworzenia propagandowej wersji historii na doraźne potrzeby w Italii, Frankonii i Brytanii.
Wikińska forma imienia Irmin, Armin to Jǫrmun, którą znajdujemy w wielu miejscach, m.in. w Eddzie Poetyckiej, jest odnoszona do Odyna. Niektóre aspekty kultury i wierzeń Irminonów można wywnioskować z ich relacji z Cesarstwem Rzymskim, z zapisków Widukinda, porównującego Irmina do Marsa lub Hermesa, czy ze wzmianki Snorri Sturlusona, na początku Eddy Prozatorskiej mówiącej, że kult Odyna pojawił się najpierw w Germanii, a następnie rozprzestrzenił się na północ do Ingveonów.
W kilku rękopisach “Tabelę” poprzedza lista królów rzymskich, która zaczyna się od „pierwszego króla Rzymian” (primus rex Romanorum) o imieniu Analeus lub Allanius. Podaje się też, że Alaneus był ojcem trzech braci, podczas gdy w “Historii Brytów” Alanus jest ojcem, a także „pierwszym człowiekiem, który przyszedł do Europy” (primus homo uenit ad Europam) z narodu Jafeta, syna Noego. W innych rękopisach podano, że ojcem trzech braci był król Mulius. Jak widać, brakuje tu spójności, a chaos informacyjny pozwala sądzić, że legendarne dzieje Germanów wyglądają jeszcze bardziej bajecznie niż dzieje Lechitów.
Co ciekawe w “Tabeli” po raz pierwszy pojawia się nazwa Bawarów, w kilku wariantach, w zależności od kopii tego rękopisu, jak Baioarius, Baweros, Baioeros, Bawarios, Baioarios, a w “Historii Brytów” jako Boguarii lub Bogari[4]. Wskazuje nam to możliwy rodowód tej nazwy jako Bojuwariów (Bojów+Ariów, ewentualnie Wojowniczych Ariów) lub Boguariów, czyli Boskich Ariów, co ma wyraźnie ario-słowiańskie pochodzenie językowe. Zaskakująco, Thomas Hodgkin uznaje Boguarii za Bułgarów[5].
Pierwsza historyczna wzmianka o Cheruskach (łac. Cherusci) występuje w Księdze 6.10 Juliusza Cezara „De Bello Gallico”, który relacjonuje wydarzenia z 53 pne. Cezar opowiada, że ponownie przekroczył Ren, aby ukarać Suebów (Sławów) za wysłanie posiłków do Treveri (Trewercy byli słowiańskim plemieniem, których etnonim jak i wiele nazw miejscowych wywodzi się od słowa *treva – treba, czyli ofiara, trzeba, etymologicznie związanego z wyrazem *tre – trzy, odnoszącym się do kultu trójpodziału świata). Wspomina, że las Bacenis (stosunkowo nieprzenikniony las bukowy, być może obecny Harz) oddzielił terytorium Cherusków od terytorium Suebów (Sławów). W 12 p.n.e. Cheruskowie i inne plemiona germańskie zostały podbite przez Rzymian. Wydaje się, że nie mieszkali oni już na wcześniej zajmowanych terenach, gdy Tacyt pisał, 150 lat później, o ich siedzibach na wschód od Chauków i Chattów. Jest to ogólnie interpretowane jako obszar między rzekami Wezerem i Łabą[6].
Cherusków odnotowano w 58 p.n.e., kiedy Juliusz Cezar pokonał ich wodza Ariowista, wspierającego Celtów w Galii.
O Cheruskach pisał też Tacyt nazywając Arminiusza wyzwolicielem Germanii (Tacyt “Roczniki” II 88). O bitwach Cherusków z Rzymianami relacjonował też Kasjusz Dion.
W 9 r. n.e. Arminius, stojący na czele zjednoczonych plemion germańskich (Cherusków, Brukterów, Marsów, Sikambrów, Chauków i Chattów), zmasakrował w Lesie Teutoburskim trzy legiony rzymskie (XVII, XVIII i XIX) oraz oddział jazdy (w sumie około 20 000 żołnierzy) dowodzone przez Warusa. Bitwa ta zapoczątkowała siedmioletnią wojnę, która ostatecznie ustanowiła granicę na Renie jako granicę Cesarstwa Rzymskiego na okres czterech stuleci, aż do upadku cesarstwa. Otoczona legendą historia bitwy miała istotny wpływ na kształtowanie XIX-wiecznego nacjonalizmu niemieckiego.
W odwecie w 15 r. w głąb krainy Cherusków wyruszyły dwie armie rzymskie pod wodzą Cecyny i Germanika. Cecyna został wyparty za limes, a Germanik, który podążał od północy w dół rzek, dotarł do miejsca nazwane Idistaviso na lewym brzegu Wezery, gdzie jego armia stoczyła zwycięską bitwę z Arminiusem. Germanik odzyskał dwa orły legionowe, które wpadły w ręce Cherusków w Lesie Teutoburskim.
W 16 n.e. nad Wezerą poniósł klęskę w bitwie pod Idistaviso z Rzymianami dowodzonymi przez Germanika, spowodowaną bezpośrednio postępowaniem własnego stryja Inguiomera, który nie zgodził się z defensywną strategią podjętą przez Arminiusza i postanowił ścigać wycofujących się Rzymian. W tym samym 16 n.e. roku poniósł znów klęskę z rąk Rzymian w bitwie o wał angrywarski (wybudowany przez Angrywarów jako granica oddzielająca ich od Cherusków) na skutek zdrady szpieg rzymski powiadomił Germanika o szykowanej w okolicach wału zasadzce. Działania te nie pozwoliły odzyskać utraconych obszarów, gdyż cesarz Tyberiusz uznał, że wojny z Germanami są zbyt kosztowne i odwołał Germanika mimo odnoszonych sukcesów
W 17 r. armia Cherusków starła się w Lesie Hercyńskim z Markomanami dowodzonymi przez Marboda (Sławnego Wodza, od *mar – mir, sława, ród i *bod – wódz, wodan). Bitwa zakończyła się porażką Marboda.
Znamy następujących bohaterów Cherusków, zwanych też Hermionami, w tym włączając ich germańskich mitycznych protoplastów:
1. Tuisto/Tuisco, którego uczeni wiążą z pgerm. Tiwaz – bogiem Tyrem lub hind. Tvaṣṭṛ – bogiem twórczym. Kreatywni niemieccy lingwiści próbują wywodzić to imię od pgerm. *twai – dwa lub od pie. Dyeusa – boga słońca.
W 1498 r. mnich o imieniu Annio da Viterbo opublikował fragmenty znane jako „Pseudo-Berossus”, obecnie uważane za fałszerstwo, twierdząc, że zapisy babilońskie wykazały, że Tuiscon lub Tuisto, czwarty syn Noego, byli pierwszymi władcami Scytii i Germanii po rozproszeniu się narodów, a jego syn Mannus zastąpił go jako drugi król. Późniejsi historycy (np. Johannesowi Aventinusowi) przedstawiali wiele dalszych szczegółów, w tym stwierdzenie Jamesa Andersona, że Tuiscon w rzeczywistości był niczym innym jak biblijnym Aszkenazem, synem Gomera[7].
Meyer (1907) i Jacob (2005) kojarzyli Tuisto z Ymirem – praświatem (dlatego ros. mir znaczy także “świat”) oraz hinduskim Yamą. W tym ujęciu jest on bratem Mannusa (Manu) i synem sanskr. Vivaswana.
Dla mnie to Twist, czyli słowiański Świst (przejście “ś” w “t” w zapisie, zwłaszcza korzystając z ubogiego alfabetu łacińskiego, nie powinno dziwić). Nazwa Świst może pochodzić od “z wist”, czyli “z wista, pana, wieszcza”. Synonimicznym określeniem było Swicz (Słońce), oznaczające bóstwo światła (stąd *swicza – świeca), którego twórcą był On – Swarog (Wist, Wieszcz, Twórca).
2. Mannus – imię znane u Traków i ludów indorańskich, oznaczające dosłownie “człowieka” (man, hind. Manu – pierwszy człowiek), a domyślnie “osobę wolną”. Mityczny protoplasta Germanów, choć wygląda to na scytyjskie słowo, co by potwierdzało takie pochodzenie Gotów. Od niego wywodzić się mają trzy plemiona, którym dali początek jego trzej synowie: Inguo – Ingaevones, Erminus – Herminones i
Istio – Istvaeones.
U Słowian odpowiednikiem o tym samym rodowodzie jest *mąż (mon+ż, men+ż, czyli “z men”, co może oznaczać potomka Manu). Tacyt pisał, że Mannus był synem Tuisto. Skoro zatem Tuisto to Twist – Świst (Swicz – Słońce) to Mannus jest Poświstem (poświatą, łuną, czyli odblaskiem, a więc Księżycem, gr. mēn – miesiąc), jak Lel i Polel. Nie trzeba chyba dodawać, że Słowianie dawniej na Księżyc wołali Miesiąc, a Rzymianie – Luna (Łuna), no i w ang. moon.
3. Irmin (Armin, Ermin, Hermion) – Armeńczyk (Góral, od *har – góra i *man – człowiek), jeden z trzech mitycznych synów Mannusa i protoplasta Irmionów (Hermionów). Skojarzenia z Armenią nie są przypadkowe, gdyż to najprawdopodobniej z tych rejonów wywodzą się Ariowie (Scytowie), którzy dotarli do Europy. Ich odłam zwany Gotami, opanował najpierw południową Skandynawię, możliwe, że dlatego, iż byli wtedy zbyt słabi, by stawić czoła sarmackim Wenedom i spokrewnionym z nim Estom rezydującym już na południowym wybrzeżu Bałtyku. Później ludy gockie sukcesywnie wchodziły do kontynentalnej Europy przez Jutlandię. Tworzyli różne sojusze, także z plemionami protosłowiańskimi, wywodzącymi się od Wenedów i innych sarmackich ludów oraz rdzennej ludności staroeuropejskiej.
4. Segestes (Sięgost, od *sięga – siąg, osiągnięcie, zwycięstwo i *gost – gość, gospodarz), wódz Cherusków (zaliczanych do Hermionów), lojalny wobec Rzymian. Jego córka Thusnelda (Turowłada) wyszła za Arminiusza, wbrew woli ojca, co było źródłem wielu konfliktów, między innymi w trakcie ich wspólnych walk z Rzymianami, gdy przyjmowali odmienne strategie osłabiając tym samym sojusz plemienny przeciwko rzymskim okupantom. Brzemienna Thusnelda została, wraz z bratem Segimundem, pojmana przez Germanika podczas jednej z batalii i wywieziona do Rzymu, gdzie urodziła Thumelicusa (od gr. thymele – ołtarz Dionizosa), który zginął młodo jako gladiator. O Segestesie pisali: Tacyt (Annals, 1, 55-59) oraz Wellejusz Paterkulus, Florus i Kasjusz Dion.
5. Sigismund (Siegomond, Sięgomęd) znany jest jako Święty Zygmunt, którego imię powstało od rdzeni *siąg – sięgać, osiągnięcie, zwycięstwo, wysokość oraz *mund – mundry, mędrzec, czyli to Zwycięski Mędrzec. Warto tu dodać przy okazji, że słowo *sięg znaczyło też wynik, dostatek, popularny noworoczny zwrot “Dosiego roku” oznaczał życzenie “dostatniego roku”, czyli urodzajnego (*dosi to skrót od “dosięgać”).
6. Segimer lub Sigimer (Sięgomir, czyli Sławny Zwycięzca, od *siąg, sięgać, osiągnięcie, zwycięstwo i *mer – sławny, ród), wódz Cherusków, ojciec Arminiusza i Flavusa. Jego bratem był Inguiomer (Ingmar), którego imię związane jest z rdzeniem *ingve, obecnym w nazwie plemienia Ingaevones. Inny Segimer był bratem Segestesa, co miał syna Sesithacesa (ze Scytów Asa), choć nie wykluczone, że może chodzić o tę samą postać, a wówczas Segestes byłby wujem Arminiusza.
7. Arminiusz (Armen, łac. Arminius, niem. Herman), ur. 16 p.n.e., zm. 21 n.e., syn Sigimera. Jego imię nawiązuje do legendernago Ermina, protoplasty kilku germańskich ludów. Wellejusz Pterkulus w “Historii rzymskiej księgi pozostałe” ks. II, 118, pisał o nim, że był bystrym i odważnym młodzianem, wychowanym w Rzymie, gdzie nawet otrzymał rzymskie obywatelstwo (był ekwitą). Jednak wrócił do swoich przygotowując powstanie antyrzymskie. Po wielkim zwycięstwie nad Rzymianami w Lesie Teutoburskim (od *teute, leute – lud i *bur – waleczny) w 9 r. n.e. doznał kilku porażek i uprowadzono mu ciężarną żonę. Mimo zwycięstwa nad siłami Marboda (Sławnego Wodzą) w 17 r., kilka lat później (21 n.e.) został zgładzony przez swoich współplemieńców z powodu próby przejęcia władzy królewskiej. W XIX wieku nacjonaliści niemiecccy zrobili z niego Hermana tworząc mit niepokonanego wodza Germanów, których zaczęto utożsamiać wyłącznie z Niemcami, wbrew historycznym przekazom. O ile etymologicznie imiona Arminiusz i Herman są tożsame, o tyle mit o niemieckości tego bohatera budzi uzasadnione kontrowersje.
8. Italicus (łacińskie imię potwierdzające jego romanizację) był synem Flavusa (łac. blondyn), brata wodza Cherusków, Arminiusza. Tacyt pisze, że Flavus był lojalny wobec Rzymian i służył pod Tyberiuszem. Także Italicus był całkowicie wyobcowany ze swoich germańskich korzeni dzięki edukacji w Rzymie. Niemniej jednak, po śmierci Arminiusza, około 20/21 roku ne, Cheruskowie poprosili o pozwolenie na uczynienie go królem. Prośba została spełniona przez Tyberiusza, który zapewnił mu pieniądze, towarzyszy i wsparcie. Znając zarówno germańskie, jak i rzymskie sposoby prowadzenia wojny, Italicus początkowo z powodzeniem spacyfikował Cherusków. W końcu został wygnany przez swój lud. Italicus został jednak przywrócony do władzy przy pomocy Lombardów.
9. Chariomerus (Wysokiego Rodu, od *char – góra, wysokość i *mer – mir, ród), następca Italicusa,
ostatni król Cherusków, według Kasjusza Diona, został pokonany przez Chattów około 88 roku naszej ery.
I na koniec kilka zdań na temat etymologii etnonimu Cherusci (Cheruski). Jakub Grimm wyprowadzał tę nazwę od got. hairus – miecz[8], nie potrafił jednak wiarygodnie wytłumaczyć sufiksu – sk, który Hans Kuhn uznaje za nie germański. Jest to zgodne z jego hipotezą Nordwestblock o istnieniu języka, najprawdopodobniej weneckiego (lub raetyckiego, albo iliryjskiego) w rejonie Belgii[9].
To pokazuje nam, że lingwiści niemieccy mają wielkie problemy z wieloma słowami, które chcieliby wyprowadzać z praniemieckiego, ale się po prostu tego nie da zrobić, stąd takie tezy, choć poziom niepewności w ustaleniu pochodzenia sufiksu – sk, wskazuje nam na skalę niewiedzy, albo złej woli, bo wystarczy sięgnąć w tym przypadku i wielu innych do języków słowiańskich. Jednak to jest niepoprawne politycznie i wykracza poza przyjęte, głównie ze względów propagandowych, paradygmaty naukowe. Zresztą zasada “ignorowania rdzeni słowiańskich” ma się dobrze w etymologii od lat. Jakoś bowiem nikt z tak wielu mądrych akademików nie odniósł nazwy Cherusków do Etrusków czy Rusków. Etruria była dawną nazwą Tuskanii. Jakimś dziwnym trafem na naszych ziemiach jest pełno wyrazów z sufiksem – sk, włącznie z “tuskiem”, czyli “chytruskiem” – spryciarzem, w odniesieniu także do lisa. Etruskowie nazywali siebie Rasenna (Rasna, Raśna), podczas gdy starożytni Rzymianie określali Etrusków jako Tuscī lub Etruscī (liczba pojedyncza Tuscus).
Nazwy Cherusci i Etrusci są bardzo zbliżone. To inne ludy, ale ich pochodzenie wydaje się wspólne. Aż dziwne, że H. Kuhn w swojej koncepcji weneckich korzeni językowych w rejonie między Galią a Germanią nie sięgnął po te zbieżności nazewnicze.
Warto wiedzieć, że wielu starożytnych historyków, jak Liwiusz i Pliniusz Starszy uważało Retów i Windelików za Etrusków, a stąd już prosta droga do Retry i Wendo-Lechów.
W każdym bądź razie Cheruskowie (Cheruski) to moim zdaniem Wielkorusowie, od *cher, her, hora, góra, wysokość i *ruski – do opisania, co to znaczy w oddzielnym artykule. Skojarzenie z gr. herosami też może nie być przypadkowe i może wynikać z podobnej etymologii obu wyrazów. Nie byłby pierwszy to przypadek wspólnych korzeni językowych greki i ario-słowiańskiego nazewnictwa. Ich związek z Etruskami ma mocne podstawy, nie tylko językowe. Hermionowie (od Armina) jako najbardziej wysunięty na wschód lud Germanii, według Pomponiusza Meli, mogli tworzyć wendyjsko – etruską (poretiańską) enklawę między ludami teutońskimi i gockimi (postscytyjskimi, czyli spokrewnionymi z sarmackimi Wenedami, choć często z nimi walczący o dominację), a plemionami protosłowiano-sarmato-wendyjskimi, też z nimi spokrewnionymi.
W tym kontekście powraca teza Łomonosowa o Waregach jako Wagrach, zamieszkujących później te same tereny, co antyczni Hermionowie oraz rozważania na temat dlaczego Rugian – Ranów nazywano też w wielu źródłach Ruthenami, jak potem Rusów, a także jak się mają do tego Prusowie. Ale to już też temat na oddzielny artykuł.
Tomasz J. Kosiński
18.04.2020
[1] Walter Goffart, “The Supposedly ‘Frankish’ Table of Nations: An Edition and Study”. Frühmittelalterliche Studien, 1983.
[2] Nicholas J. Evans, “Cultural Contacts and Ethnic Origins in Viking Age Wales and Northern Britain: The Case of Albanus, Britain’s First Inhabitant and Scottish Ancestor”. Journal of Medieval History, 2015; Patrick Wadden, Theories of National Identity in Early Medieval Ireland, 2012.
[3] Edward J. Cowan, “Myth and Identity in Early Medieval Scotland”. The Scottish Historical Review, 1984.
[4] David Dumville, The Textual History of the Welsh–Latin Historia Brittonum, 1975.
[5] Thomas Hodgkin, “Origins of Barbarian History”. Hermathena, 1902.
[6] William Smith, Dictionary of Greek and Roman Geography, 1854.
[7] James Anderson, Royal Genealogies, [w:] “The Most Ancient Kings of the Germans”, s. 442.
[8] Jacob Grimm, Geschichte der Deutschen Sprache, vol. 2, Leipzig 1853, s. 426.
[9] Reallexikon der germanischen Alterturmskunde, vol. 1, (hasło: “Arminius”), 1973, s. 420–421.
Lugiowie, czyli Liga wolnych Ludzi – Lechów
Lugiowie (Lugi, Lygii, Ligii, Lugiones, Lygians, Ligians, Lugians, Lougoi), znani w źródłach z okresu już przed naszą erą i w pierwszych wiekach naszej ery, czasem określani byli też jako Vandilii (Wandalowie). Kojarzeni są z kulturą przeworską, a niektórzy łączą z nimi m.in. stanowisko w Masłomęczu w Lubelskiem oraz w Bejscach (Jan Bulas). Co istotne, kultura przeworska wykształciła się na obszarze Polski Środkowej, a następnie jej ekspansja następowała w kierunku południowym, wypierając stamtąd Celtów (o czym świadczy zanik koła garncarskiego w tym czasie), co wyjaśniał Kostrzewski. Stanowi to dowód, że Lugiowie nie mogli być ludem celtyckim, bo Celtowie napierali ze swoją kulturą lateńską z południa na północ. Wygląda wręcz na to, że dość szybko ulegli oni slawizacji i zasymilowali się oni z miejscową ludnością lugijską. Za słowiańskością Lugiów opowiadali się m.in. Lehr-Spławiński, Tymieniecki, Rospond.
Siedzibami Lugiów były terytoria między pasmem górskim (Sudety i Karpaty) na południu, za którym rezydowalii Dakowie i inne ludy, a ziemiami Gotów na północy, faktycznie pokrywające się z terenami zajmowanymi później przez Łużyczan, Polan i Białochrobatów (Wiślan). Na lewo od nich bytowali Suebowie (Sławowie), a na prawo Venedi (Wenedowie), które to plemiona też wielu badaczy uznaje za protosłowiańskie.
Tworzyli federację (ligę) różnych plemion i możliwe, że pochodzili z lokalnych grup ludności używających języków staroeuropejskich i/lub indoeuropejskich (kultury łużycka i pomorska), z pewnymi wpływami kulturowymi, zarówno celtyckimi, jak i germańskimi[1].
Lugiowie kontrolowali w pewnym okresie handel na Bursztynowym Szlaku. Rozwinęli też na wielką skalę hutnictwo żelaza i bogacili się na handlu bronią.
Dziwnym trafem plemię o takim samym imieniu spotykamy także w południowej Szkocji. Ten fakt oraz podobieństwo ich etnonimu do nazwy galijskiego boga Luga (Lugha, Lugosa)[2], trzygłowego boga światła i urodzaju, stanowią przesłanki dla niektórych uczonych, by uznawać ich za lud celtycki. Celtyckiego boga Luga odnoszono też do nordyckiego boga ognia Logi (Loge), znanego z Edy prozatorskiej. Moim zdaniem o ile szkoccy Lugii mogą zawdzięczać swoją nazwę bogowi Lugowi, to ich nadwiślańscy imiennicy mają typowo słowiański rodowód, a zbieżność nazw jest przypadkowa i wynika z ograniczeń łaciny, przez co nie dało się w jej archaicznym alfabecie zapisać obco brzmiących nazw, jak np. Ludzie, czy Lędzianie. Nie można też wykluczyć, że nazwa plemienna Lugii dotarła do Szkocji wraz z Wenedami.
Wydaje mi się też, że gdyby nazwa Lugiowie pochodziła od boga Luga to musiałby on być ich bogiem naczelnym. Jednak Tacyt, opisujący wierzenia Lugiów i ich bliźniacze bóstwa Alcis (Alki – Lelki, tj. Lel i Polel, czyli Słońce i Księżyc) nic nie wspomina o żadnym bogu Lugu, ani innym, którego możnaby kojarzyć z Celtami. Zatem relacja Tacyta zaprzecza tej teorii.
Językoznawcy wywodzą nazwę Lugiów także z protocelt. *leug – bagno i *lugiyo – Przysięga (podobnie jak galijskie *luge), co wskazuje, że nie są pewni jej pochodzenia i biorą pod uwagę różne podobne wyrazy, głównie niestety jednak celtyckie, pomijając tradycyjnie możliwe źródłosłowy słowiańskie.
Wojciech Kętrzyński, w wydanej w 1868 roku pracy “Die Lygier. Ein Beitrag zur Urgeschichte der Westslawen und Germanen”, utożsamiał jednak Lugiów zdecydowanie ze Słowianami, co jest nota bene zgodne z teorią autochtoniczną. Takim poglądem zainspirował się Henryk Sienkiewicz, który w “Quo vadis” nadał postaci pochodzącej z terenów współczesnej Polski, z plemienia Ligiów, imię Ligia. Również Ursus miał być jej krajanem.
Niektórzy językoznawcy wyprowadzali nazwę Lugiów jako mieszkańców ługów, łęgów tj. podmokłych zarośli, mokradeł, leśnych bagien[3], co jak wyżej wspominałem jest zbieżne z celt. *leug (bagno). We współczesnym serbskim języku *lug znaczy mały las, możliwe, że dawniej również podmokły. Są i tacy, którzy kojarzą nazwę Lugiów ze szczytem górskim Luž (Lug) w Górach Łużyckich, jak i z samymi Łużycami (Mała Lugia)[4]. Nazwę Lugiów od nizinnych, podmokłych łąk – ługów, łęgów, kojarząc z nimi też Łużyce, wyprowadzał m.in. Paweł Szafarzyk.
Z wyrazem *lug, łuż, łęg, łęża związana jest też nazwa góry Ślęży i Ślężan – Ślązaków (łac. Silingi, choć można się tu też doszukać korelacji ze słowem “silni” lub łac. lingua – język), związanych z historycznym terenem osadnictwa Lugiów.
Ptolemeusz wymienia plemię Lugiów oraz miejscowość Lugidunum, którą niektórzy łączą z Legnicą lub Głogowem oraz właśnie z plemieniem Lugiów-Didunów (Dedunów – Dziadunów, czyli Starszych). Używa też zamiennie formy Luti, co od razu kojarzy nam się z Lutykami (Wieletami, Wilcami) oraz słowiańskim określeniem “ludi” – ludzie, przy czym “luty” oznaczał “srogi, silny”.
U Strabona czytamy, że Lugiowie byli ‘wielkim ludem’ i podobnie jak kilka innych plemion: Semnones (Ziemianie), Lombardowie (Winilowie – Jaśni Wanowie), Zumowie (Zemowie, czyli Ziemianie), Butonowie (Bytyńcy), Mugilonowie (Mogilianie, od mogił) i Sibinowie (Ziwanowie, czyli od Iwana) podlegali zwierzchnictwu Marboda, władcy markomańskiego państwa z głównym ośrodkiem w dzisiejszych Czechach (9 rok p.n.e – 19 r. n.e.).
Natomiast Tacyt wspominał, że Ligianie i Hermundurowie (Bardzo Mądrzy, od *her – hora, góra, wysokość, wysoce i *mundri – mądry) dowodzeni przez hermundurskiego Vibiliusa (może od “wybił”?), brali udział w roku 50 w upadku kwadzkiego państwa Vanniusa (Wanię, czyli Iwana), którego Rzymianie narzucili jako władcę, aby zastąpić Marboda (Sławnego Wodza, bo *mar – mir, sława, a *bod – wod, wódz; z celt. Maroboduus – Wielki Kruk, tj. Wielki Król). Potem Panonię podzielili między siebie synowie siostry Vanniusa – Vangio (Wandzio, męska wersja imienia Wanda, w zdrobnieniu) i Sido (z Ido, czyli potomek Ido – Jedynego, pochodne też Odo, Oda, Otto, Odoaker, Odra, Odyn).
Według Tacyta, Ligiowie dzielili się na wiele plemion (civitates), z których wymienia pięć najważniejszych: Hariów (Wielce Szlachetnych), Helwekonów (Helwetów, Hawelan, od Havel – Gaweł, czyli głowa, znani później też jako Stodoranie, Głomacze), Manimów (to przekręcenie nazwy Omanów – Odważnych Mężów), Helizjów (może Słonecznych, od gr. Heliosa i Elysium, choć wg Brucknera ilirijskie *helos to moczary, więc może to Moczarowie), Naharwalów (wojów – walów na harach – górach, czyli Górali). Natomiast zdaniem Klaudiusza Ptolemeusza dzielili się na Lugiów-Omanów (Lougoi-Omani, Odważnych Mężów), Lugiów-Didunów (Lougoi-Dinounoi, Dziadunów) i Lugiów-Burów (Lougoi-Bouroi, Burów, czyli Wojowników, bo *bur, bor – wojować, borykać się, stąd i burda – potyczka, awantura oraz burza, a także w nazwach Burgundowie – Burgodowie, tj. Waleczni Bogowie, czy Boreas – Waleczny As). Tacyt uważał jednak, że Burowie byli osobnym plemieniem, możliwe więc, że weszli w skład federacji lugijskiej nieco później. Burowie odegrali ważną rolę w czasie wojen markomańskich (167–180), o czym świadczy zorganizowanie przeciw nim odrębnej wyprawy wojennej (łac. Expeditio Burica) i zawarcie później przez Marka Aureliusza przymierza z tym ludem.a
Sami Hariowie (Arii), wspomniani przez Tacyta, jako jedno z lugijskich plemion, każą nam wnosić, że nie byli oni celtyckiego pochodzenia, ale aryjskiego. Ewentualnie sojusz mógł obejmować ludy o różnym pochodzeniu etnicznym, staroeuropejskim, słowiano-sarmackim, celtyckim. Wydaje mi się jednak, że pewne elementy religijno-kulturowe oraz słowa podobne w języku galijskim są zapożyczeniem z ario-słowiańskiego. Celtowie byli na tych terenach mniejszością i trudno zakładać, by poza popularyzacją technik metalurgii wnieśli większy wkład kulturowy do zasiedziałych ludów. Raczej było odwrotnie, co ostatecznie skończyło się slawizacją mniejszości sarmackiej i celtyckiej. To siła kultury Słowian, a nie jej braku, jak starają się nam wmawiać akademicy.
Tacyt wspomina o określeniu Vandilii (Wandalów), jako „autentycznej i starożytnej nazwie”, ale w ogóle nie używa jej do opisu któregokolwiek z ludów, co może wskazywać, że może to być określenie sojuszu, czy grupy rodów o wspólnych korzeniach, a nie indywidualna nazwa plemienna. Dlatego należy poważnie rozpatrywać pochodzenie nazwy Lugiów – Ligiów od słowa “liga” – federacja, zjednoczenie lub “legia” – sojusz wojskowy, legion.
Kasjusz Dio, w Historii Rzymskiej,
informował, że Lugiowie występowali za panowania cesarza Domicjana (86–89), jako sojusznicy Rzymu w walce ze Swebami (Słewami), walczącymi z kolei w przymierzu z sarmackim Jazygami. Poprosili oni wtedy cesarza Domicjana o posiłki, które otrzymali w dość skromnej ilości 100 jeźdźców. Kronikarz ten pisał, że Suebi (Słewi), oburzeni rzymską pomocą, przyłączyli się do Jazygów i przygotowywali się do przejścia z nimi przez Ister (Dunaj; przy okazji Ister znaczy “jest sterowny”, czyli da się po nim płynąć łodziami, jak Dniester, a przeciwnie do Dniepr, czyli z progami). Wspominał on też, Masyusa (Wielkiego Asa, bo w perskim i awestyjskim, prefix *massa znaczy “wielki”, jak w polskim “masa czegoś”, a znamy ten rdzeń z nazw Massageci, Mazowsze, Mazury), króla Semnones (Siemian) i Gannę (Hannę), dziewicę, która była kapłanką w Germanii (krainie Górali) po Veledzie (możliwe, że to skrót od Veleveda, Wielka Wiedza lub to Wielka Leda – Łada, czyli Oblubienica), przybyła jednak specjalnie do Domicjana i po uhonorowaniu go wróciła do domu. O sojuszu Lugiów z Rzymianami pisał też Wincenty Kadłubek.
Niektórzy historycy przyjmują, że do nich odnoszą się informacje w dziele Zosimosa “Nowa historia” (Historia nova) o zwycięskich walkach cesarza Probusa prowadzonych w 279 roku przeciwko ludowi Longiones (możliwe, że to Lędzianie) na terenie prowincji Recji nad rzeką Lygis (najprawdopodobniej rzeka Lech w dzisiejszej Austrii i Bawarii). Dowódcą Logiones był Semno, o imieniu jakże podobnym do Samo i Siemomysła oraz Siemowita. Semno może oznaczać Siemię, w znaczeniu “ziarno” – potomek. Od tego słowa pochodzi też nazwa plemienia Semnonów (Siemian).
Sem to ziemia, ale i z ros. rodzina, co wskazuje na związki między ludem a lądem, czyli człowiekiem i ziemią. Samo to oczywiście samowładny, wolny. Można przyjąć, że dawniej nazywanie się “ludźmi” miało na celu podkreślenie statusu bycia wolnymi, z rodu, plemion przywiązanych do ziemi (jej samodzielnych posiadaczy – użytkowników), czyli nie koczowników.
Następną wzmianką wartą uwagi jest wielki lud Lupiones-Sarmatae (może to przekręcenie nazwy Lugiów poprzez skojarzenie z łac. lupus – wilk) umieszczony na mapie Tabula Peutingeriana, datowanej ogólnie na II–IV wiek n.e. Umiejscowieni oni są obok Venedae Sarmatae.
Z zapisków antycznych pisarzy mamy zatem kilka wariantów zapisu etnonimu Lugiów:
Lugii (Strabo);
Legii/Leugii/Lygii (Tacyt);
Luti lub Lugi (Ptolemeusz);
Lugii (Kasjusz Dio);
Logiones (Zossimus);
Lupiones-Sarmatae (Tabula Peutingeriana).
O Lugiach natomiast w ogóle nie wspomina Pliniusz Starszy, który zamiast tej nazwy wymienia Vandilii (Wandalów), mieszkających na tym samym obszarze, sąsiadujących z plemionami Burgundów (Burgotów), Warynów, Charynów (Charines) i Gotów (Gutones). Może nam to wskazywać, że nazwa Lugii nie była nazwą plemienną, ale określeniem typu “ludzie”, dla odróżnienia od wrogich i obcych etnicznie plemion nie-ludzi, co było powszechne w dawnych czasach, np. Teutoni czy Deutsch (archaiczne Leutch – o wymowie “lojdź”, obecne Leute) znaczy także “ludzie”, podobnie jak rdzeń *man, mani, stanowiący podstawę wielu etnonimów, jak Markomani, czy Alamani.
Chociaż Lugiowie i Wandalowie są lokalizowani przez rzymskich autorów jako żyjące w tym samym regionie, nigdy nie są wymieniani jednocześnie [5], co może wskazywać, że to dwa różne przydomki tego samego podmiotu. Oba ludy zresztą utożsamia ze sobą wielu uczonych, przy czym angielscy autorzy doszukują się u nich celtyckich korzeni, a niemieccy oczywiście germańskich[6].
Nazwa Lugowie była prawdopodobnie zastąpiona przez określenie Wandalowie w III wieku[7], być może na skutek rozszerzenia sojuszu “ludzi” także o inne plemiona, np. gockie, czy sarmackie. Mogła ona też przejść w etnonim Lędzianie (łac. Lungiones), co by wiązało obie nazwy ze słowami ług, łęg, lęda, ląd (lond), lud, lęg, ląg, lęża, leżeć, łoże, ale i lód, łódź, ład.
Zresztą niemieckie *Lager też znaczy legowisko, leże, a *Lusche (Lache) to łęg. Tu pojawiają nam się skojarzenia ze słowem “leh”, bo Legnica, czyli Siedlisko, to Lehnica. Ten rdzeń jest obecny też w nazwie Elbląg. Lęg to leże, czyli gniazdo, od którego powstała rownież nazwa pierwszej stolicy Polan – Gniezna. Może więc Lugiowie to Lęgowie (Lehowie) – Osiedleńcy, czyli nie Wendowie – Wędrowcy (ang. wander – wędrować), Kupcy (ang. vendor – handlarz). Związki między nazwami Lugii i Lekhs sugerują tacy etnolodzy jak Zeuss i Latham.
Jeśli przyjmiemy, że Lugianie to Ługianie – Lędzianie, to można ich utożsamiać także z Polanami, gdyż pole to synonimiczne określenie ługu, łęgu, czyli łąki, najczęściej powstałej na łuku (zakolu) rzeki. Może “polem” dawniej nazywano nie tylko uprawną ziemię, ale łąkę, dobrą do wypasu bydła przez ludy pasterskie. Dopiero po zmianie trybu życia z koczowniczego na osiadły oraz pasterskiego na rolniczo-hodowlany nazwy “pole”, “lug” nabrały nowych znaczeń. Słowo “pole” zresztą z samej konstrukcji wygląda na skrót “po+leda” (po lędzie – ziemi po wypaleniu lasu), a Polanie jako Po+La[ndzia]nie. Choć równie dobrze rdzeń *lan może oznaczać land – ląd, jak i łono, kolebkę, ojczyznę. Także skojarzenie ze słowem “łan”, związanym ze zbożem na polu też jest warte uwagi. Oczywiście związki wyrazu “pole” z polaris – gwiazdą polarną i samą północą również są nieprzypadkowe.
Co ważne, słowo “łąka”, powstało od wyrazu “łacha”, oznaczającego właśnie łęg, ług. Zatem można zakładać, że nazwa Lugii – Łęgi, to wcześniejsza forma dla Łęchy – Lachy, zwłaszcza, że dawna, łacińska nazwa rzeki Lech w Bawarii to Lygis, albo Lycis. Mówiono też o “łachu ziemi”, czyli wytyczonym kawałku – polu.
To wskazuje nam bardzo ważny trop do postawienia tezy, że określenie “lach” oznaczało właściciela ziemi, pana, osobę wolną, majętną, czyli ziemianina, szlachcica (z lacha – posiadacza ziemskiego). Dlatego dla Czechów “lech” to tylko termin oznaczający wyższy status społeczny, czyli jak już wiemy – ziemianina. O wielkim respekcie do prawa własności ziemskiej u protosłowiańskich ludów może świadczyć choćby historyczne świadectwo o poselstwie nadwiślańskich Wandalów do Gęsierzyka (łac. Genserica) w Afryce z zapytaniem o pozwolenie na przejęcie praw do opuszczonych przez emigrantów ziem, na co ten się nie zgodził, mimo że upłynęło kilkanaście lat i zarządzał nowym królestwem na innym kontynencie. Prawo własności do ziemi było zatem dla Protosłowian równie istotne jak prawo do wolności.
Osobiście uważam, że termin Lech, Lach powstał właśnie wśród ludów osiadłych i związany jest z prawem do ziemi. Zatem Lechici to ludzie wolni, potomkowie Sarmatów i ich odłamu Wenedów, którzy przestali migrować i osiedli w stałych siedzibach dzieląc ziemię między poszczególne rody. Tym zaczęli odróżniać się od lubujących się w wędrówkach Sarmatów.
Należy zatem przyjrzeć się ponownie zasadności innych etymologii tego określenia. Sam skłaniałem się swego czasu choćby za Z. Jacniackim do kojarzenia terminu *leh z gr. lex – słowo, co by wskazywało, że to exonim, będący dosłownym tłumaczeniem endonimu Słowianie. Kto wie, może obie wersje są możliwe, a Grecy po prostu znaleźli w swoim słowniku najbardziej zbliżone fonetycznie słowo do obcego im “leh” i zrobili z Ziemian – Słowian – Lekhs (Lex). Zwłaszcza, że zapis etnonimu Słowianie nie występuje w antycznych ani wczesnośredniowiecznych źródłach historycznych, gdzie co najwyżej możemy spotkać Sklawinów, (Sławenów) i Swebów (Słewów), związanych ze “sławą”, która jest co prawda związana ze “słowem”, bo “sławienie” to przecież wypowiadanie chwalebnych słów na czyjś temat, ale trudno uznać te terminy za równoważne. Chyba, że przyjmiemy, że dawniej “sława” to była mowa i dopiero z czasem stała się ona synonimem chwały i miru (wieloznaczne słowo oznaczajace: respekt, sława, ród, a u Rusinów także – świat).
Wygląda zatem na to, że Lugiowie – Lachowie, to wolni ludzie posiadający ziemię. Przy czym warto zauważyć, że jednym z powodów migracji było właśnie brak praw do ojcowizny (dziedziczył tylko najstarszy z rodu męski potomek) przez młodszych synów, którzy musieli sami sobie znaleźć ziemię dla siebie, niestety najczęściej w ramach podboju. Stąd migracje nawet wśród ludów, które uznawane są za osiadłe. Jak widzimy jednak na przytoczonym przykładzie poselstwa Wandalów (utożsamianych z Lugiami), nie migrowały całe ludy, tylko ich część. Z racji, że afrykańscy Wandalowie zachowali prawa do ziem nad Wisłą, może to oznaczać, że powody tej ekspansji były wyłącznie łupieżcze, a ich wyprawa na Zachód prawdopodobnie miała w założeniu jedynie tymczasowy charakter. Rozwój wypadków jednak sprawił (najazd na nich Gotów w Galii), że się przeciągnęła w czasie i być może myśleli, że poprzez północną Afrykę wrócą kiedyś do domu, zataczając koło. Taki plan może potwierdzać właśnie odmowa zrzeczenia się przez nich praw do pozostawionych ziem między Bałykiem a Karpatami.
Tu pojawia nam się też nowe rozumienie nazwy rzeki Dołęży, nad którą stoczono słynną bitwę 3150 lat temu z udziałem naszych przodków, a mianowicie może ona znaczyć, że zmierza “do leża”, czyli “do siedliska”, choć osobiście niem. Tollense tłumaczyłbym na Doleńca, związanej ze słowem “dolina” i tamtejszym plemieniem Dolińców. Można tu też dodać, że “dołęga” to człowiek zaradny, a “niedołęga” – niedołężny.
Bardzo ciekawa jest zbieżność znaczeniowa w staroangielskim słów rod, pole, lug oznaczających słup, tyczkę, pręt (stąd prącie) oraz potocznie penis (przyrodzenie), a także wytyczony (otyczkowany) obszar gruntu, czyli właśnie pole, co wygląda na odsłowiańskie zapożyczenia.
Warto też zauważyć podobieństwo wyrazów rod, ród, lud (oboczność r=l). A także lug i rug, Lugii = Rugii, czyli Lugianie i Rugianie
Oczywiście nie możemy też wykluczyć związków etymologicznych ze słowem *ług, popularnym środku konserwującym, czyszczącym i o wielu innych zastosowaniach, o czym pisałem w “Rodowodzie Słowian” (2017). Słowo “ług” do dziś w kilku słowiańskich językach oznacza “popiół”, od którego powstało imię Popiel i dynastia Popielidów.
Trzeba też pamiętać, że Słowianie zdobywali nowe tereny pod uprawy stosując technikę żarową, czyli wypalania lasu, a pozostały po tym popiół był naturalnym nawozem dla sadzonych roślin. Taka ziemia to lęda, lędo (rus. lado, jak bóg Lado), z czego powstał etnonim Lędzian, od których niektórzy wywodzą nazwę Lechów.
Językoznawcy dopuszczają też możliwość, że “lęd” pochodzi od “lęg”, albowiem w językach słowiańskich z palatalizacji “g” mamy “dz, dź”, jak np. “księga – księdze”, przy czym “dz” często wymienia się na “d”, jak np. w “łódź – łódka; lód – lodzie”. Natomiast forma “ług” mogła powstać od “łęg” z racji tego, że w językach słowiańskich
samogłoska “u” pochodzi często z denazalizacji samogłoski nosowej “ę”, tak jak np. w polskim “ręka” i rosyjskim “ruka”. Z kolei “łęg, lęg” w wariancie “lęh, lech”, to wynik często spotykanego przejścia “g” w “h, ch”, jak np. w polskich wyrazach “laga, lacha”, czy anglosaskim zapożyczeniu ze słowiańskiego “gość – host”.
Co ciekawe, także w starobałtyjskim języku słowo *liaudi, laudi oznacza pole, choć po litewsku to *laukos, które odpowiada starosłowiańskiemu *liudi – lud, ludzie. Widać tu korelacje nazw “ludzi” z “ziemią, polem”, co wcześniej podkreślałem.
Sa też tacy, którzy doszukują się podobieństw między *lug i łac. lux – światło, co by znaczyło, że Lugiowie to Światli Ludzie, albo co najwyżej Jasnowłosi.
Po chorwacku *lug to natomiast “gaj”. Przyjmując taki źródłosłów, Lugiowie byliby Gajownikami, choć Tacyt pisał, że mieszkają w lasach, ale i poza nimi. Może *lug był pierwotnie lasem przeznaczonym do wypalenia, przeznaczonym na *lędę.
Prawdopodobnie z rdzeniem *lug, lud związane są imiona: Luigi (czytane “Luidzi”), Ludwig, Luis, Lugia, Luiza, Lewis, Ludovic (Ludowik), Ludowit, które też nam wskazują zbieżności między łacińskim zapisem nazwy Lugii, a sł. Liudi.
W każdym bądź razie wiele wskazuje na to, że związki Lugiowie – Ludzie – Lędzianie – Lechowie – Polanie są silnie umocowane zarówno w historiografii, jak i językoznawstwie i wszystkie te etnonimy łączyłbym z bałto-słowiańską wspólnotą językowo-kulturową, choć nie można wykluczyć także kulturowych (najbardziej technologicznych, a mniej językowych) wpływów nielicznych Celtów przebywających na terenach lugijskiego osadnictwa.
Tomasz J. Kosiński
15.04.2020
[1] Piotr Kaczanowski, Janusz Krzysztof Kozłowski, Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.), s. 348.
[2] John T. Koch, Celtic Culture. A Historical Encyclopedia, Volume III, Santa Barbara 2006, s. 1203.
[3] Paweł Józef
Stanisław Rospond, Polszczyzna Śląska, 1970, str. 12.
[4] Paweł Józef Szafarzyk Słowiańskie starożytności, 1844.
[5] Andrew H. Merrils, Vandals, Romans and Berbers: New Perspectives on Late Antique North Africa, 2004.
[6] John Anderson, Germania, 1938; Herwig Wolfram, The Roman Empire and its Germanic peoples, 1997.
[7] Gudmund Schutte, Our Forefathers, Volume 2, 2013.
Bastarnowie – Peukowie, czyli słowiano-sarmaccy Górale
Bastarnowie, zwani inaczej Peucynami (Peukami), uważani są przez niektórych za plemię germańskie, choć inni przyjmują, że to była społeczność mieszana celtycko – scytyjska, co tylko potwierdza, iż mamy tu do czynienia bardziej ze spekulacjami aniżeli materiałem dowodowym.
Tacyt pisał, co ważne, że nie są oni Germanami, ale są do nich podobni. Późni autorzy jak Dio Cassius (III w. n.e.) i Zosimus (przełom V i VI wieku n.e.) uznają Bastarnów za Scytów, możliwe, że dlatego, iż zamieszkiwali krainę zwaną Scyta Minor (Mniejsza). Polibiusz, Liwiusz i Plutarch sądzili, że to lud celtycki, a Liwiusz twierdził, że język Bastarnów jest taki sam jak Scordisci (Skodra – Scytowie, pozostałością po tej nazwie jest miejscowość Szkoder w Albanii, łac. cordis – serce) potwierdzał także bliższe związki wojskowe między tymi plemionami. Arabski pisarz – podróżnik Al-Massudi w IX w. pisze o Bastarnach jako słowiańskim plemieniu, żyjącym obok Serbów. Także Trubacev, na podstawie m.in. analiz językowych, uznawał ich jednoznacznie za plemię protosłowiańskie[1].
Tak jak naszych językoznawców dziwią próby szukania słowiańskich etymologii dla ludów uznawanych przez akademicką naukę za nie słowiańskie, tak mnie bawią próby wyprowadzania ich nazwy np. z niemieckiego lub staroangielskiego, czyli języków, których jeszcze nie było, gdy o Bastarnach pisali antyczni kronikarze. To typowy zabieg niemieckich i angielskich lingwistów, by wszystko odnosić do anglo – germańskiego dziedzictwa, nawet jak nie ma to żadnego uzasadnienia. Zwykła polityka historyczna, a nie nauka zwana historią czy etymologią. Znamienne, że gdy polscy badacze i pasjonaci szukają słowiańskich źródłosłowów imion lub etnonimów ludów o niepewnym pochodzeniu to od razu są wyśmiewani, że mają kompleksy i “wysysają bzdury z brudnych paluchów” (to jeden z komentarzy wobec mojej etymologii imion Swewów).
Nie patrzmy na to i róbmy swoje. Prawda się kiedyś obroni sama. Nawet jeśli możemy się mylić to warto też dopuścić do rozważań językowych także słowiańskie źródłosłowy.
Z nielicznych źródeł historycznych (zapisków i map) znamy zapisy nazwy plemienia Bastarnae, inaczej zwanych Peucini (Peuci, Peuki). Byli oni zaliczani do Daków, odłamu Traków, zwanych Getami (Getae), czyli mających scyto-sarmacki rodowód, choć tak naprawdę przywędrowali do Wallachi (Wal+Lachia, Wielka Lechia), zwanej też Scythia Minor (Małą Scytią) z północy, zza Karpat, z nad Wisły.
Niektórzy utożsamiają z Getami plemiona gockie, co nie jest wykluczone, choć droga ich migracji oraz okresy pojawienia się w Centralnej i Południowej Europie są różne.
O ile etnonim Gotów wywodzi się od Got – Bóg, czyli to Bogowie, podobnie jak Lachy, Lachowie, o tyle Geci swoją nazwę mogą zawdzięczać starosł. gatce, czyli gadaniu, rozmowie, o czym pisałem już w Rodowodzie Słowian (2017) i co wielu krytyków śmieszyło. A tu w opracowaniach naukowych czytamy: “One hypothesis is that the name Getae originates in the Indo-European *guet- ‘to utter, to talk'[2]. Czyli PIE *guet oznacza *gadkę, rozmowę. Gadać, godać jest związane z godzeniem, dawaniem, w tym przypadku słów, które są darem słowiańskiego boga godzącego, darzącego – Goduna, Godeboga, Darzboga, a u Skandynawów – Godana, Wodana, Odyna. Zatem nie godej mi tu gupot, że Goci lub Geci nie mają słowiano – sarmackiego rodowodu.
Moim zdaniem przed wspólnotą bałto – słowiańską tworzyliśmy jeszcze większą grupę wenedo – bałto – scyto – sarmacką, z której wyodrębniły się z czasem mniejsze: bałto – wenedo – słowiano – sarmacka i germano – gocko – scytyjska. Na bazie tych podziałów tworzyły się nowe etnosy, a wspólny język praindoariosłowiański ulegał przekształceniom, zarówno poprzez tworzenie różnych wariantów alfabetów runicznych, a przez to odmienności w zapisie poszczególnych słów, jak też z czasem nadawanie nowych znaczeń starym słowom oraz tworzenie nowych. Stąd podobieństwa, ale i różnice językowe między prasłowiańskim, a pragermańskim. Uważam jednak prasłowiański język jest bardziej archaiczny i zachował więcej pierwotnych znaczeń słów oraz sens istotę mowy jako takiej. Przez to wciąż skrywa w sobie boską prawdę.
Co ciekawe, starożytni kronikarze twierdzą, że antyczna Dacja sięgała od Bałtyku po Morze Czarne, zatem może być jedną ze znanych wówczas synonimicznych nazw Lechii. Zgodnie z przekazem Agrypy, przyjaciela cesarza Augusta, żyjącego I w. p.n.e., Dacia była ograniczona przez Ocean Bałtycki na północy i Wisłą na Zachodzie. Mieszkańcy Dacji mieszkali również na południe od Dunaju.
Na starożytnej mapie Tabula Peutingeriana z IV w. n.e., która bazowała na mapie świata Marka Agrypy (I w. p.n.e.), możemy znaleźć lud Blastarni na północ od rzymskiej Dacji, za górami zwanymi “alpes Bastarnicae” (Karpaty?). Rdzeń *blast oznaczajacy *wlast, czyli własność, władzę, władcę, od którego pochodzi sł. słowo *oblast – rejon, czy znane z kronik czeskie imię Wlasta, raczej jednoznacznie wskazuje nam na starosłowiańskie pochodzenie tej nazwy. Wiemy też, że chrześcijańską nakładką na słowiańskiego boga Welesa (Wołosa) był właśnie św. Wlas, inaczej Błażej (znów oboczność b=w). Rejony dackie zwane są więc raczej nieprzypadkowo Wołoszczyzną (Wallachią – Wielką Lechia), a ich mieszkańców Wołosami (Wallachami-Wielkolechitami). Zbieżność słów wal (waleczny, wielki), wol (wół) i wolk (wilk) też nie jest przypadkowe. Wilk bowiem może być tym walecznym zwierzęciem, które poluje na wielkie woły (bydło), a jego sł. nazwa *wol+k oznacza “do wołu”, bo “k” to “ku – do, od”. Skoro *wlast to władca, a *arna to potomek ze szlachetnego rodu, to wynika z tego, że Blastarni to szlachetni potomkowie Wlastów, czyli Władców, Panów.
Strabo pisał, że Dakowie (Daci) i Getowie (Geci, gr. Getae), to trackie plemiona mieszkające na północ od Dunaju (Dakowie bardziej na zachodzie, a Geci dalej na wschód), choć nadmienia też wyraźnie, że byli oni jednym i tym samym ludem oraz mówili tym samym językiem.
Spróbujmy dalej zapoznać się po krótce z historią kolejnego ludu kojarzonego z plemionami germańskimi, celtyckimi, czy scytyjskimi, ale nie protosłowiańskimi, czy prasłowiano – sarmackimi oraz znaleźć jeszcze inną etymologię nazwy Bastarni oraz znaczenia imion ich władców,
Prawdopodobnie przekręcona nazwa Bastarnae (z pominięciem ważnego “l” tworzącego rdzeń *blast – wlast) może odnosić się di *basta – baszta, budowla obronna, co później na zasadzie zapożyczeń od słowiano – sarmackich ludów podbijajajcych Galię w starofrancuskim przyjęło formę *bastion. Rdzeń *arni (anagram *rani, jak Ranowie, Rugianie) z kolei oznacza potomków, od perskiego *arna. Starosłowiańskie *rano symbolicznie jest związane z tym znaczeniem, gdyż *ranek to potomek, odrodzenie słońca, poprzedniego dnia, boskiego światła – ra (*no – nowy). Rano to wschód, a poranek to nowy dzień, jako efekt tego zjawiska. Etnonim Bastarnów mówi nam więc, że mogą to być potomkowie budowniczych twierdz (baszt).
Z rdzeniem *bast związany jest też termin *wist, bist (oboczności b=w), znany chociażby w imieniu znanego króla Getów (Geto-Daków), Bastarnów i niektórych plemion sarmackich – Burebisty. Pierwiastek *bure oznacza walczyć, borykać się, a *bista, jak wspomniałem to wist, czyli pan, wódz, wieszcz. Burebista to zatem po prostu Waleczny Wódz. Podobieństwa językowe między słowiańskim, a językiem Geto – Daków, Traków, Sarmatów wynikają ze wspólnych korzeni tych ludów.
Innym, nie mniej sławnym, wodzem Daków pozostających w sojuszu z Bastarnami i Roxolanami był Decebal. Walczył z powodzeniem z cesarzem Domicjanem, ale został pokonany przez jego następcę Trajana. I cóż znaczy jego imię z germańska, ano nic. A z celtycka, coś tam wymyślają na bazie jakichś niepotwierdzonych niby celtyckich słów. A przecież skoro był on wodzem Daków (Daci) to pierwszy element jego imienia oznacza po prostu tychże Daków, zapisanych w formach Daci – Dece, co kojarzy nam się ze słowem *deti, deci – dzieci, czyli potomkowie, jak w etnonimie Bastarnów – arna. Drugi element imienia tego wodza jest jeszcze prostszy w wyjaśnieniu, bo *bal to *wal (oboczność b=w), czyli waleczny, walczący. Słowo *wal to archaiczne określenie woja, rycerza, związane z wyrazami bezpośrednio z nim związanymi: walka, walić, wał, vel (wielki), jak też pochodnymi znaczeniowo: bel (wielki, jasny, północny), obalać, boleć, ból oraz zbliżonymi: bój, woj, wój, wojna, bur, bor, bronić, bran, obrona, wald, wlad, ald, ulf, olb, olv, itd., a także imionami Bolesław, Waldemar, Wladimir, Włodzimierz, czy nazwami miejscowymi, jak Walencja, Wałbrzych (Walbrzeg), Walia, Belgia, Belorus, Bielany, itp. itd. Rdzeń *wal, vel, bel, bal jest obecny też w takich imionach, jak Belizariusz, Wallenrod, Bela, itp.
Decebal był krewnym Durasa (Dorpaneusa, Diurpaneusa – darzącego, czyli dobrego pana), króla Daków, walczącego w I w. n.e. z Rzymianami w Mezji. Bratem Decebala był Diegis (Dziedzic).
Ważny jest również trop irański znaczenia słowa *dece, deci, które odnosi się do wilka. Niewykluczone zatem, że Dakowie uważali się za potomków Wilków, boga Welesa, a staroirańskie (scyto – sarmackie) słowo *deci – wilk, zaczęło potocznie oznaczać “dzieci”. Z tym kulturowym, słowiańskim elementem “ludzi wilków” koreluje relacja Herodota o Neurach, zamieniających się w wilki (obrzęd inicjacji młodych wojowników), czy przydomek Wieletów – Wilców (niem. Wiltzen). Decebal to zatem Pan Daków (dzieci wilków).
Dla porównania etnonim Thraków może oznaczać Draków (drac), czyli Żmijów, Smoków (popularne przejście Th w D, jak Thietmar – Ditmar). Kto wie czy plemiona trackie, dackie, frygijskie, nie były odłamem starożytnych Scytów Europejskich, od których powstały różne bałkańskie etnosy.
Przekręcanie niezrozumiałych przez Greków i Rzymian obcych imion to norma, wystarczy przytoczyć tu króla nad czarnomorskich Getów – Gudila (Getilah – pan Getów) z IV w. p.n.e., z którego Grecy zrobili Kothelasa (Κοθήλας). Pamiętajmy, że okres migracji Gotów z północy nad Morze Czarne to kilka wieków później i mamy tu do czynienia z innym odłamem, najprawdopodobniej tych samych scyto – sarmackich ludów o podobnej nazwie.
Innym przykładem jest Dapyx (Dapyks), który ewidentnie jest greckim zapisem imienia Daruch (Darzący, czyli Dobry Rycerz, bo *ruch – rich, ric, ryk, rek). Był on wodzem Getów w I w. p.n.e. panującym w rejonie Dobruja (Dobrudża – dobrorodna kraina).
Ciekawią też etymologie trackich nazw plemiennych, jak Odrysów (Odrysae lub Odrusai, gr. Ὀδρύσαι) oraz imiona ich władców, jak Kotys.
O Dakach, Trakach, Getach i Ilirach, będących najpewniej odłamem Scyto-Sarmatów, mających wpływ także na ukształtowanie się słowiańskiego etnosu, ale i greckiego (posthelleńskiego), należy jednak przygotować oddzielne, szerokie opracowanie. To z tymi ludami swój los związali Bastarnowie, którzy przenieśli się swego czasu z Północy na Bałkany.
Uczeni zakładają, że pierwotne siedziby Bastarnów były na Pomorzu bałtyckim lub nad dolną Wisłą i sięgały na wschodzie aż pod Dniepr (Borystenes – toń Borysa, tj. Borysława=Bojesława=Boleslawa) i dopiero w połowie IV w. p.n.e. migrowali oni na Południe, na zachodnie wybrzeże Morza Czarnego, gdzie osiedli pośród Sarmatów, Getów i Daków. To z nimi archeolodzy wiążą kulturę zarubiniecką i Poienesti-Łukaszewka. Kilku uczonych, jak Đorđe Janković, czy П. Н. Третьяков (Памятники зарубинецкой культуры), uznaje kulturę zarubiniecką za protosłowiańską. W Polsce na stanowisku w Pełczyskach znaleziono drachmy z II wieku p.n.e. przypisywane Bastarnom, choć nasi archeolodzy uznają ich za lud celtycki[3].
Bastarnowie kilka razy wchodzili w większe konflikty z Dakami – między III i II wiekiem p.n.e. podczas ich inwazji do Gecjii (północnej Dacji), Dardanami i z Rzymem. Tworzyli dorywcze sojusze z Dakami, Getami, Sarmatami i Gotami oraz innymi ludami. Już w III w. p.n.e. wraz ze Scirrami (którzy żyli na Mazurach i ok. 230 r. p.n.e. ruszyli z Bastarnami na Południe) zaatakowali terytoria rzymskie, o czym pisał Polibiusz. W II w. p.n.e. wspierają macedońskiego króla Perseusza przeciwko Rzymowi. W 250–251 r. n.e. Bastarni prawdopodobnie uczestniczyli w najazdach gockich i sarmackich na Rzym, których zwieńczeniem była klęska rzymska w bitwie pod Abrittus i zabicie cesarza Decjusza (251). Trudno to jednoznacznie ustalić, bo piszący o tych wydarzeniach Zosismus wszystkie te ludy nazywał Scytami, gdyż zamieszkiwały krainę zwaną Scytią.
W 280 r. n.e. miała miejsce przymusowa migracja stu tysięcy Bastarnów do Cesarstwa Rzymskiego, która nie wykorzystała potencjału demograficznego „wielkiego narodu”, a pozostali po drugiej stronie Dunaju Bastarnowie, zdaniem rosyjskiego uczonego M. B. Shchukina, uczestniczyły w skomplikowanej etnogenezie ludów wczesnośredniowiecznych, przede wszystkim Słowian[4].
Appianus (Mithridatic Wars 10:69) nazwał Bastarnów “najdzielniejszym narodem ze wszystkich”. Powtórzył to także Liwiusz. Po raz ostatni Bastarnowie są wzmiankowani pod swoją nazwą przez Sidoniusa Apollinarisa, gdy Attyla w 451 r. zaatakował Galię dużą armią, która ostatecznie została rozgromiona w bitwie pod Châlons przez wielonarodową koalicję utworzoną przez Rzymian pod dowództwem generała Aetiusza
Inni, znani ze źródeł numizmatycznych, wodzowie – królowie Bastarnów to: Kanites, Tanousas, Charaspes, Aelis, Akrosas, Sariakes[5].
1. Aelis, Ailios (ΑΙΛΙΟΣ) to Helios, czyli Słoneczny As, od “a+Ili” – ze słońca, światła, złota. Jego imię i wizerunek widnieje na monecie z ok. 180-150 p.n.e. z wizerunkiem na awersie dwóch ludzkich głów (Dioskurowie) oraz na rewersie dwóch końskich.
2. Kanites, Kani (ΚΑΝΙΤΟΥ) to K+ani, czyli “z nieba”. Końcówki -es, -is -os, oznaczają “As”.
3. Tanousas (ΤΑΝΟΥΣΑ) to Tanoisa, czyli “jasna toń”, jak nazwa rzeki Tanais (Don).
4. Charaspes (ΧΑΡΑΣΠΟΥ) to Wielki Potomek Asów, od “har” – góra, wysokość, wielkość, “aspo” – po Asach. Jego greckim odpowiednikiem był Herakles i rzymski Herkules.
5. Akrosas (ΑΚΡΟΣΑ) to syn Krosa, może Krokusa (Kroka – Kraka) lub Kronosa. Chyba, że to też synonimiczne nazwy.
6. Sariakes (ΣΑΡΙΑΚΟΥ) to “S+ariak+es”, czyli “z Ariów As”, z perskiego Arik to Ariowie, bo końcówka -ik oznacza liczbę mnogą, co można też odnosić zapewne do innych słowiano-aryjsko pochodnych imion z końcówką -aric, -eric, -aryk, -orek, -erzyk itp., które też oznaczają rycerza, czyli aria – szlachcica.
7. Clondicus, Claodikus, Kloilios (Κλοίλιος), znany z przegranej wojny z Dardanami z II w. p.n.e., mimo przymierza z Macedończykami. Widać wyraźne przekręcanie jego imienia przez Rzymian pod swoje słowa z łaciny, jak claudus – chromy, kulawy i discus – dysk. A przecież jego imię zapisane po grecku to K+lo+ili +os, czyli “As z jasnej krainy”, bo “k” – do/od, rdzeń *lo – lond, ląd, kraina, morfem *ili – jasny, złoty, imionotwórcza końcówka -os – As. Jego właściwe imię brzmiało zatem Klondis (-is – jasny) lub Klondil (o tym samym znaczeniu).
8. Deldo zabity podczas wojny w I w. p.n.e. przez rzymskiego generała Marka Liciniusa Crassusa. Jego imię wygląda na przestawkę słowa Dedlo, które oznacza “dziedzinę” – dziedziczone pole, ojcowiznę, od “ded” – dziad, przodek, ojciec i “lo” – lond, ląd, pole. Podobnym słowem jest “sedlo” – sioło, siodło, siedlisko, wioska.
Peukowie, podobnie jak Dakowie czy Trakowie, używali na wydawanych przez siebie monetach królewskiego tytułu ΒΑΣΙΛΕΩΣ, który można odczytać jako Basileos albo Wasileos, gdyż w grece nie było litery W. A to oznacza przecież Wasil+eos (Wasyl, Bazyl, Bazyli), czyli Złotowąsy, bo *was to wąs, a *il to jasny, złoty, błyszczący, lśniący. Nestor pisał, że posąg Peruna postawiony przez kniazia Władimira w Kijowie miał “wąs złoty”, co może potwierdzać, że był to boski atrybut, a tym samym zaszczytny tytuł.
I tutaj mam zagwozdkę, bo tłumaczyłem wcześniej etnonim Blastarnów (Wlast+arna) i Bastarnów (Bast+arna), ale teraz przyszło mi na myśl, że rdzeń ich imienia *bas też może oznaczać *wąs (oboczność b=w). Natomiast drugi człon *tarni to czarny, jak skandynawski zapis imienia Tjarnoglafi – Czarnogłowy. W tym rozumieniu Bas+tarni byliby Czarnowąsami. Znając magię słowiańskich słów, wszystkie te etymologie mogą być właściwe.
A na koniec proste tłumaczenie nazwy Peucyni. Otóż *pełka to starosłowiańska górka, pałka (góra – pala, pała). Znamy ten rdzeń chociażby z imienia Świętopełk (Svetogor). Z tego jasno wynika, że Peuci (Peuki) to Pełki, czyli Górzanie – Górale.
Tomasz J. Kosiński
06.04.2020
[1] O. N. Trubačev: INDOARICA в Северном Причерноморье, 1999
[2] Mihai Barbulescu, Thomas Nagler: The History of Transylvania – Until 1541. Romanian Cultural Institute, 2005, s. 68; Ariton Vraciu: Limba daco-geţilor. Ed. Facla, 1980, s. 45.
[3]
[4] M. B. Shchukin: The Forgotten Bastarnae, [w:] Stratum plus, № 5, 1999, na: https://www.e-anthropology.com/English/Catalog/Archaeology/STM_DWL_BnM7_9CQGlL28RXHS.aspx
[5] https://balkancelts.wordpress.com/tag/bastarnae-kings/
Alamanowie – sławscy potomkowie Alanów (wraz ze słowiańską etymologią alemańskich królów)
Alemanowie (także Alamani, Suebi, Swabi, czyli Sławi, później przerobione na Schwabi) byli konfederacją plemion swebskich (sławskich – słowiańskich) nad Górnym Renem. Zamieszkiwali Recję i Vindelicję (pierwotna nazwa Vindelicum oznacza Wendo – Lechia, bo Vinde – Wendowie, a Licus to dawna, łacińska nazwa rzeki Lech) z dwoma głównymi miastami Augusta Vindelicorum (niem. Augsburg, a dawniej Wendo-Lechów) i Vindonissa (Nizina Wendów).
Wspomniani po raz pierwszy przez Cassiusa Dio w kontekście kampanii Caracalli w 213 r., Alemanni zdobyli Decumates Agri w 260 r., a następnie rozszerzyli swe panowanie na dzisiejszą Alzację i północną Szwajcarię, m.in. z obszarami nad Jeziorem Bodeńskim (Wodańskim). I to oni prawdopodobnie nazwali tę krainę po słowiańsku Świteź, czyli Jezioro, które przeszło w Switz – Switzerland.
W 496 r. Alemanni zostali podbici przez przywódcę Franków Clovisa i uzależnieni od jego państwa, m.in. poprzez nominowanie władców i wprowadzanie frankizacji życia kulturalnego. Później wymieniani są jako pogańscy sojusznicy chrześcijańskich Franków. Alemanowie stopniowo chrystianizowali się w VII wieku. Lex Alamannorum jest zapisem ich zwyczajowego prawa w tym okresie.
Aż do VIII wieku frankijskie zwierzchnictwo nad Alemanią było w większości nominalne. Po powstaniu Theudebalda (władca ludzi, bo *theute to *leute, czyli zniekształcony zapis słowa *liud – lud, a *bald to *wlad) księcia Alamanii, Karloman dokonał egzekucji szlachty alamańskiej i zainstalował książęta frankońskie. W późniejszych i słabszych latach imperium Karolingów hrabiowie alemańscy, zwani tak już tylko z nazwy, bo w rzeczywistości była to szlachta frankońska, stali się prawie niezależni, a między nimi a Biskupstwem Konstancji toczyła się walka o dominację. Główną rodziną w Alamani byli hrabiowie Raetia Curiensis, którzy czasami nazywani byli margrabami, a jeden z nich, Burchard II, założył Księstwo Szwabii, które zostało uznane przez Henryka Kłótnika w 919 r., stając się rdzennym księstwem Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Według Gajusza Asiniusa Quadratusa (cytowanego w połowie VI wieku przez bizantyjskiego historyka Agathiasa) nazwa Alamanni (Ἀλαμανοι) ma oznaczać „wszyscy ludzie” (niem. Alle Maner). Wskazywać to może, że był to sojusz różnych plemion. Rzymianie i Grecy nazywali ich podobnie. Edward Gibbon zaakceptował to pochodzenie, w swoim “Upadku Cesarstwa Rzymskiego”, podobnie jak anonimowy autor notatek zebranych z dokumentów Nicolasa Fréreta, opublikowanych w 1753 r. Ta etymologia dominuje wśród językoznawców. Alternatywna propozycja sugeruje pochodzenie od słowa *alah „sanktuarium”.
Nie wiem dlaczego lingwiści jakoś przy etnonimie Alanów, zakładają, że *ala to zeuropeizowane *arya, a w przypadku tego samego rdzenia w nazwie Alamanów dopatrują się tu niemieckiego *Alles. Jeśli przyjmiemy to samo wytłumaczenie, co w przypadku Alanów, to wyjdzie nam, że Alemanowie to Ariomani, czyli Ariowie. Związek z Alanami więc może być nie tylko fonetyczny, ale i etniczny.
Walafrid Strabo w IX wieku zauważył, omawiając mieszkańców Szwajcarii i okolic, że tylko cudzoziemcy nazywają ich Alemanami, ale sami nadali sobie nazwę Suebi (Słewi). Suebi otrzymują alternatywną nazwę Ziuwari (jako Cyuuari) w staro-wysokim języku niemieckim, interpretowaną przez Jacoba Grimma jako Martem colentes („czciciele Marsa”). Samą nazwę Swebi ten ojciec niemieckiej lingwistyki tłumaczył jako Słewi i uważał ją za słowiańską.
Alamannia pokazana jest poza Silvą Marcianą (Schwarzwald) w Tabula Peutingeriana. Suevia (Sławia) jest wskazana osobno, dalej w dół rzeki Ren, poza Silva Vosagus.
Najbardziej znanym alamańskim królem jest Crocco, Corsico czyli nasz Krok, Krak wymieniany m.in. w kronikach Fredegara i T. Nugenta (uważał go za wodza Wandalów), a wcześniej wzmiankowany przez Grzegorza z Tours (VI wiek) i Aureliusza Victora (Epitome de Caesaribus z ok. 400 roku). O postaci Crocco, Crocusa, Kroka, Kraka należy opracować odrębny artykuł, bo jest na jego temat pełno niejasności i według mnie celowych przekłamań.
Słowiańska etymologia imion alemańskich władców:
1. Chrocus (Croc, Crocco) 306 – Krok, czyli Krak znany z polskich i czeskich kronik oraz w wersji Crocus czy Crocco także z rzymskich, frankońskich i angielskich.
2. Mederic – Miedzierzyk, czyli Rudzielec (Miodowy, Miedziany Rycerz), ojciec Agenarica, brat Chnodomara.
3. Chnodomar 350, 357 – Knotomir (knot – pot. maluch, czyli to Sławny Malec).
4. Agenaric (Serapio) 357 – Ognierzyk, bo *agen to ogień.
4. Suomar 357, 358 – Słomir, czyli ze Słowiańskiego lub Słonecznego Rodu.
5. Hortar 357, 359 – Grotar, czyli Aryjski Grot, bo *hort to gort (oboczność g=h, jak w ros. Gitler – Hitler), tj. przekręcone *grot.
6. Gundomar (Gundomadus) 354 – Godzimir, bo *gund to przekręcone *god, współrządca z Vadomarem – Vedomirem.
7. Alemańscy królowie wspomniani przez Ammianusa Marcellinusa, z którymi cesarz rzymski Julian Apostata zawarł pokój w 359 r.:
° Vestralp – Wieszczy Ralf, przy czym *ralv – bardzo jasny, jak *alv – ołów.
° Ur – Góra, Wysoki, Wielki.
° Ursicin – Urysyn, tj. Syn Góry-Wysokiego, Wielkiego. Znane jest imię Ursyn np. Jan Ursyn Niemcewicz.
° Macrian 370 – Mać Rian, czyli z “ariańskiej matki”, bo *mac to mać, macierz, matka, albo ojczyzna, a *rian to *arian – arianin, arianka. Król jedynie plemienia Bucinobantes – Buczynowantów, a właściwie Bucsynowantów, czyli Boskich (buc – buk, bóg) Synów Wantów – Wenetów.
° Hariobaud – Hariobałt, bo *baud to bałt, co oznacza tutaj grot (bełt). Czyli etymologicznie imię tożsame z Hortar – Grotar. Baltowie byli obok Amalów jednym z najbardziej znaczących gockich klanów. Skojarzenie z Bałtami nie jest tu raczej przypadkowe. Część plemion bałtyckich ma gockie, czyli scytyjskie pochodzenie, a część sarmackie – wenedyjskie.
° Vadomar – Wedomir. Wódz plemienia jakichś Brisgauviensów (Brisgauvi), nad których etymologią biedzą się językoznawcy od lat, szukając pochodzenia w językach celtyckich czy germańskich, ale nie ma tam przekonujących źródłosłowów. Nie sięgali do słowników słowiańskich, więc mają problem. A to pięknie po słowiańsku znaczy Brysogłowi, przy czym Brys to skrót od znanego imienia Borys, będącego z kolei skrótem od Borysław, czyli Sławnego Woja, gdyż bur, bor znaczyło także wojować, stąd borykać się. Zatem Brysogłowi to Waleczne Głowy.
8. Rando 368 – *ran – rano, ranek, a *do – ku, czyli to Doran, w znaczeniu Poranek, Świt, Nadzieja, Odrodzenie. Podobne pochodne imiona z innych krajów, to Dorian, Dorina, Randy, które są różnie tłumaczone np. z celtyckiego Deorain jako potomek Deoreadhan – tułacza, wędrowca, co może być raczej tłumaczeniem pochodzenia tego imienia od Wendów, czyli w anglosaskim i celtyckim rozumieniu – wędrowców, bo ang. wander to wędrować.
9. Vithicab 360–368 – wyraźne przekręcenie imienia Witysław, gdyż rdzeń *cab wygląda na błędny zapis *saw (powszechne oboczności c=s, b=w), co jest niedokładnym *sław.
10. Priarius ?–378 – Pierwszy Aria, czyli Najwyższy Wódz Ariów, po prostu Przeariusz. Król plemienia Lentienses (Lędzian), należącego do Alemanów.
11. Gibuld (Gebavult) c. 470 – *geba to gęba, czyli potocznie człowiek, a *bult, vult (z obocznością v=b), to nic innego jak przekręcony *vald, wład. Zatem to po prostu kolejna wersja “władcy ludzi”. Do dziś mówi się, że ktoś “ma wiele gęb do wyżywienia”.
Późniejsi królowie byli mianowani przez Franków, a potem Karolingów, z których się wywodzili lub ich imiona uległy frankońskim wpływom przybierając dziwne znaczeniowo konstrukcje (o czym pisałem w osobnym artykule o walkach Bela z Cernem…), dlatego je tu pomijam. Co istotne, takie przekręcenia słów były jednym z ważniejszych procesów kształtowania się języka praniemieckiego w wariancie górnoniemieckim, zwanym alemańskim, choć z pierwotnym prasłowiańskim (sarmackim) językiem Alemanów nie miał on już zbyt wiele wspólnego. Frankowie, podobnie jak Sasi, Fryzowie i kilka innych plemion, byli gockim odłamem Scytów, dlatego posługiwali się podobnym językiem do sarmackiego – prasłowiańskiego, jednak na drodze podziałów plemiennych zaczęli przekręcać słowa i nadawać im nowe znaczenia, co zapoczątkowało powstanie nowego języka i etnosu – praniemieckiego.
Tomasz J. Kosiński
02.04.2020
Herulowie – słowiańskie Orły, bracia Wandalów
Herulowie, znani także w historiografii jako Werulowie, to lud protosłowiański, o scytyjskim rodowodzie, o czym świadczą m.in. ich etnonim oraz imiona władców.
Saska nazwa miejscowości Wurle to przekręcone słowiańskie Orle, co może nam wskazywać na etymologię nazwy tego ludu. Mianowicie, skoro Wurle to anagram Werul, to Herul jest anagramem Hurle, co przy niemym H daje nam Urle, czyli Orle, jak nazwa przytoczonej miejscowości. Od orl, oriel – orzeł powstały słowa: skandynawski “jarl” i anglosaski “earl”. Jak widać nasze językowe “orły” jakoś do tej pory nie potrafiły do tego dojść, z uporem maniaka szukając germańskich (w rozumieniu praniemieckich) etymologii tej nazwy.
W historiografii można znaleźć potwierdzenia, że do czasów Corsico (Kroka), panującego na przełomie IV i V wieku Herulowie i Wandalowie mieli tych samych władców, dopiero podział nastąpił podczas ekspansji na zachód Europy, gdzie udali się Wandalowie, Alanowie, Swewowie (Sławowie) i Burgundowie, a Herulowie prowadzili boje w Europie Środkowej, zdobyli Rzym (Odoaker) i kierowali się bardziej na południowy-wschód niż na zachód. Mogło to wynikać oczywiście z zawartego wcześniej układu z Wandalami, by nie wchodzić sobie w drogę. Część Wandalów została nad Bałtykiem i z czasem z ich rodów wyłonili się władcy Obodrytów, Ranów i Wieletów.
Poczet władców Herulów i Wandalów:
1. Anthyrius I (ur. ok. 149 p.n.e), czyli Ant+arius, czyli Szlachetny Ant, tj. Eneta / Weneta / Wan – Pan. Albo to An+thyr, czyli Niebiański Byk, bo *an to starożytne niebo (od czego mamy choćby anhel – anioł, czy też pan, Wan, man itd.), a *thyr to po prostu *tur (turoń), od którego pochodzi m.in. słowo “tyran” (przymuszający siłą lud do “tyrania” – ciężkiej pracy), czy “bohatyr” (boży tur).
2. Anavas / Anaras, czyli Niebiański Szlachetny As, tj. Boski Szlachcic, bo *an to starożytne niebo, a *ar – aria, szlachetny, wolny i *as – bóg, wybraniec boga.
3. Alimer / Alinar (ur. ok. 79 p.n.e), może to skrót od Hvalimir (z zasłużonego, pochwalanego rodu, bo *mir w imionach oznacza ród lub sławę). W wariancie Alamir byłby to Sławny Alan lub ten “z rodu Alanów”.
4. Anthyrius II / Anthur, czyli Szlachetny Pan lub Niebiański Byk – etymologia j.w.
5. Hatturus / Hutterus / Hoter / Hoterus, może to Gotar (oboczność G=H), czyli Boski Aria, tj. Szlachcic. Przy niemym H, to natomiast Ojciec Ariów, bo *att, ot znaczy ojciec.
6. Vislaus I / Visislaus / Visilaus, czyli Wisław, Wyszesław, przy czym *wis, wysz to wieszcz lub pan. Zatem to Sławny Pan.
7. Vitislaus II / Vitalaus (60-120), czyli Witisław, tj. Sławny Wit (Pan). Można przyjąć, że to tylko inny wariant Wisława.
8. Alaric I (125-162), czyli Alański (Ariański, Szlachetny) Rycerz.
9. Dieteric / Dietrich (155-201), od słów *diete – dziecię i *ric – rycerz, władca, czyli to Potomek Rycerza.
10. Teneric (200-237), od słów *ten – tyn, tj. skała, ale też kamienny płot lub po prostu ogrodzenie. Stąd wziął się *sztyn – kamień (zapożyczony do niemieckiego jako *stein), czyli coś “z tynu” – ze skały. Dlatego Tyniec czy Tenczyn to “zamek na skale”. Rdzeń *tyn mamy też w wyrazach: kontyna – świątynia, bursztyn – kamień z boru (żywicznego lasu iglastego), Olsztyn – gdzie *sztyn oznacza już kamienną twierdzę, a *ol może być skrótem od “olbrzymia” lub w wariancie Wolsztyn – wołowa obmurowana forteca (dla ochrony bydła i ludzi podczas najazdów), albo kamienny posąg Wołosa / Welesa. Nasz Teneric to zatem Twardy jak Skała Rycerz.
11. Alberic I (225-292) – *alb, alv, alf, elf, elv, elb, olv, oliv to ołów tj. jasny, a *ric, ryk, rek to rycerz, władca. Będzie to więc Jasny Rycerz (Pan). Z rdzeniem *alb, elb związana jest też nazwa rzeki Łaby, łac. Elbe, przy czym, co nie trudno zauważyć, wyraz Laba jest anagramem toponimu Alba. Alberic znany był też jako Hasting /Asding – dęg/dąg Asów, od dęga – drąg blokady wierzei drzwi. Pochodnym słowem jest dzięga, jak ros. dienga (dien – dzień, ga – bydło, boh+ga+ctwo), które mogło oznaczać dzienny wypas, wygon (ga+nianie) bydła, będące miernikiem zamożności, przez co przeszło też z czasem w znaczenie “moneta, pieniądz”. Jeśli przyjmiemy, że dąg to drąg, to można imię Asding, będące nazwą całej dynastii wandalskiej, wytłumaczyć jako Drągal. Gdy odniesiemy się natomiast do diengi to Hastingowie oznaczać będą Bogatych Asów.
12. Wisimar (265-340), czyli Wyszomir, tj. Sławny Pan lub “z rodu wieszczów”. Od tego imienia pochodzi też zniemczona nazwa miasta Wismar w Meklemburgii. Wyrazy wit, wis, wist oznaczają wieszczów, panów.
13. Miecislaus (320-388), znany też jako Miercislaus / Mizislaus, czyli Miecisław, Miecław, Masław, a wersja wobec osób starszych, predestynowanych do tytułów lub zaszczytów, czy też w inny sposób zasłużonych to Mieszko (zdrobnienie – Mieszek). Pierwotne imię oznaczało “mieć sławę”, ale spotykamy raczej błędne tłumaczenie tego miana jako Mieczysław, by wyjaśnić, że to ktoś “sławny z miecza”.
14. Radagaisus I (335-406), czyli Radegast / Radigast / Radhost /Radogoszcz – Herul, ale tytułujący się królem Wandalów, choć spotykamy przekazy, że był tylko jednym z wojewodów, który wyruszył na podbój Rzymu, co ostatecznie przypłacił bohaterską śmiercią i prawdopodobnie został przez to deifikowany. Rdzeń *gast niekoniecznie musi oznaczać *gost – gość, host, gospodarz, ale możliwe, że wiąże się to słowo z wyrazem *gos, gus – gęś, atrybut boga Radarów – Radagasta z Retry (Radary). Wydaje się, że odpowiednikiem w łacinie jest rdzeń *gust, obecny choćby w imieniu August. Należy pamiętać, że gęsi otaczano kultem u Radarów, Wenetów i Rzymian, których stolicę Rzym Wenetowie uratowali przed Celtami, czego metaforą jest mit o gęsiach kapitolińskich. Znane są wyobrażenia Radegasta z gęsią na głowie, a nawet podobne Odyna. Kto wie czy skrzydła z gockich hełmów nie są gęsie, choć mając na uwadze rozumienie etnonimu Herulów można mniemać, że chodzi tu o motyw orłów. Mimo, że orzeł jest godłem także Polaków, to na denarze Chrobrego trudno dopatrzeć się w tym pokracznie wyrysowanym ptaku orła, bo prędzej przypomina on pawia, koguta czy może gęś właśnie. Zauważmy też, że Słowianie wierzyli, iż gęsi (i ich odmiany jak łabędzie, bociany, żurawie, czaple) przynoszą nowe dusze z Wyraju, co może oznaczać, że są posłańcami rodu. Jakimś dziwnym trafem też łacińskie genes to geny, co może być zapożyczeniem od słowa gens – genś, gęś, być może od Wenetów, oznaczającego nie tylko świętego ptaka, ale i pochodzenie, najświętszy i najstarszy ród. Większość ludzi nie jest jeszcze gotowa na tezy, że łacina mogła zapożyczać coś ze słowiańskiego, ale językoznawca zgodnie przyjmują, że język łaciński powstał na bazie etruskiego i zapewne weneckiego. Istnieje natomiast wiele przesłanek by Wenetów nadadriatyckich utożsamiać z Wenedami nadbałtyckimi czy z galijskiego Armoricum. Podobieństwa nazewnicze Etrusków (Rasenów – rasowych, Tyrrenów – bogatych) do Cherusków (Górnych, Północnych Rusków, bo cher to chora – góra, wysokość), Borusów (Prusów) i Rusów nie wydają się przypadkowe. Zwłaszcza gdy dokonamy też porównań kultur archeologicznych z Etrurii i Prus, gdzie znów jakimś dziwnym trafem znajdują się urny twarzowe, właściwe tylko dla tych dwóch obszarów, co jest ewidentną analogią kulturową, czego uczeni nie potrafią lub nie chcą wytłumaczyć.
Dlatego zapożyczenia słowne do łaciny z wenedo – słowiańskiego nie powinny dziwić. To Etruskowie przecież zakładali Rzym i to ich pismo wraz z greckim dało początek archaicznej łacinie. Rzymianie zapożyczyli też nie tylko pismo, ale i słowa oraz mity, wierzenia, obyczaje. Ich religia i kultura były bardzo wtórne, choć osiągnęły wysoki poziom poprzez akultarację i synkretyzm (m.in. Grecja, Egipt, Etruskowie, Weneci) oraz bogacenie się Imperium na drodze podbojów, handlu ludźmi, czy gospodarki rabunkowej.
Wracając jednak do naszego Radegasta należy jeszcze dodać, że słowo *rada może oznaczać nie tylko radę, rząd, ale i ród. Imię Radegast należałoby zatem rozumieć jako “z rodu gęsi”, co na początku może śmieszyć, ale gdy przypomnimy sobie znaczenie gęsi dla kultur słowiańskiej, weneckiej i rzymskiej oraz sławnego Gęsiorka/Gesierzyka (Genseryka), inne nazwy z rdzeniem *gast lub *gens, jak Albigens (Jasna Gęś), czy Wolgast (Wielka Gęś), to nie powinniśmy się już tak dziwić. Co więcej zrozumiemy, że może tu chodzić o coś wyjątkowego, szlachetnego, najważniejszego, czyli o życie, ród, raj, dusze. Dlatego gęsi ród (Radegast) to Święty Ród.
15. Corsicus (350-410), czyli Cors, Chors, albo nawet Croc, Krok, jak przyjmują niektórzy historycy. Prawdopodobnie to krewny lub inne imię Godegisclosa (359-406), czyli Godzisława, który z Wandalami i Alanami ruszył na Galię. Corsico też opisywany jest jako przywódca wandalskiej armii plądrującej galijskie ziemie. O nim niebawem opublikuję osobny artykuł.
16. Gonderic (379-428), zapisywany także jako Gundericus, król Wandalów i Alanów (407-428). Etymologia jego imienia wygląda z pozoru na germańską, a właściwie staroniemiecką, bo już wiemy, że języki germańskie powstały w dużym stopniu na matrycy sarmacko-słowiańskiej. Gond, gund to przekręcone God, co widać też w np. w etnonimie i imionach Burgundów. Zatem to po prostu Goderyk to Rycerz Boga.
17. Genseric (390-477), pisany też jako Geiseric, by kojarzyć jego imię z germańską geizą – włócznią. Jednak to nasz swojski Gąsiorek, Gęsierzyk, gdyż rdzeń *gens to zwykła *genś, gęś. Był nieślubnym synem Godegisclosa (Godzisława), królem Wandalów i Alanów (407-428), który podbił Afrykę Północną. W tej linii mamy kolejnych władców wandalskiego państwa w Afryce: Huneryka (Huński Rycerz), Guntamunda (Godamunda – Boskiego Mędrca), Trasamunda (Trackiego Mędrca), Hilderyka (Walderyka – Władcę Rycerzy), Gelimera (Gerymira – z rodu Germanów) – ostatniego króla Wandalów afrykańskich, pokonanego przez Belizariusza (Wielkiego Ariusza).
18. Fredebald, król Wandalów nadbałtyckich. Jego imię pochodzi od składu słów W+rede+bald, przy czym *rede to rada, a *bald to wald, wlad. Zatem imię to oznacza dosłownie “w radzie wład”, czyli Naczelnika Rady. Podobne imię znanego kronikarza Fredegara oznacza W+rede+gard, czyli Członka Rady Grodu. Friedrich (Fryderyk) to z kolei “W Radzie [zasiadający] Rycerz”. To dobre przykłady pokazujące, jak kształtował się język, zwany obecnie germańskim, a który jest w dużym stopniu pożyczką i przeróbką słowiańskiego (powstałego z kolei prawdopodobnie na podłożu scyto-sarmackim, przyjmując przy tym także, że Wenedowie byli Sarmatami).
19. Wislau III (405-465), znany też jako Vislaus, czyli Wisław. Syn Fredebalda. Panował na Wandalami nad Bałtykiem. Etymologia j.w.
20. Odoaker (433-493), syn Edicona, wódz Herulów, zdobywca Rzymu, król Italii (476-493). Znany też w źródłach jako Odovacer. Językoznawcy próbują na siłę wywodzić jego imię od staroniemieckiego *Audawakraz, gockiego *Audawakrs, czy innych zmyślonych praindogermańskomarsjańskich słów, czego nawet nie ma co komentować. Jego imię to ewidentne przekręcenie lub celowy anagram, gdyż czytane od tyłu w obu wersjach zapisu daje Odoacer – Recaodo, Odovacer – Recavodo. I co wam to mówi? Ano wystarczy przeczytać to po słowiańsku i wszystko staje się jasne, czyli to Ręca, Ręka, ale też i Rycerz Odo lub Wodo tj. Odyna – Wodana. Trzeba tu zauważyć, że po pierwsze Odyn zgodnie ze skandynawskimi podaniami był scytyjskim (gockim) bohaterem, który został deifikowany. Po drugie u ludów żyjących na pograniczu lub tworzących sojusze wojskowe nie dziwi kult wybranych bogów ludów sojuszniczych czy sąsiednich. Dlatego Rycerz Odyna mógł kierować oddziałami słowiano-sarmacko-gockich Herulów, którzy mogli czcić zarówno Odyna, jak i Radegasta oraz innych bogów. O kulcie Odyna przez Herulów i ich politeistycznej religii pisze Prokopiusz. Kronikarze także niemieccy w miarę zgodnie uznają Herulów za odłam Scytów. Dlaczego zatem XIX wieczni i współcześni niemieccy lingwiści na siłę wyciągają etymologie nazw ich królów z w sumie dość młodego języka protoniemieckiego? O ile język gocki (dialekt scytyjskiego) jest poznany praktycznie tylko na podstawie tłumaczenia Biblii Wulfili w wymyślonym przez niego alfabecie zw. gockim, by nie pisać świętej księgi diabelskimi runami jakimi Goci się posługiwali, o tyle język słowiański oparty na scyto-sarmacko-wenedzkim jest dobrze poznany i wymaga tylko dobrej woli, by po niego sięgnąć, otrzymując czytelne i logiczne źródłosłowia. Podobnie było z językiem etruskim uznawanym za nieczytalny dopóki T. Wolański nie podstawił do niego słowiańskiej matrycy, dzięki czemu udało mu się sensownie odczytać większość znanych etruskich inskrypcji. Polityka jednej w lingwistyce, historii i archeologii jest najbardziej zasiedziała i chyba dopiero dokonania z innych dziedzin, jak antropologia, czy genetyka genealogiczna, ruszą ten paradygmatyczny naukowy beton z posad.
21. Rodulf (zm. 508), od sł. *rod – ród i germ. *ulf – wilk, co by oznaczało z rodu wilków – Wilców (Wieletów). Jeśli natomiast przyjmiemy, że rdzeń *ulf to wspomniany już tutaj *alb, alv, elf, elv, czyli jasny jak ołów i włosy Elfów, to wyjdzie nam “z jasnego rodu” lub “z rodu Elfów”.
22. Alberic II (ur. 470), znany też jako Alaric. Etymologia j.w.
23. Alberic III (486-526). Etymologia j.w.
24. Jean (520-618), czyli Jan, a u Nugenta – John. Tu już mamy do czynienia z łacińskim imieniem, co wynika zapewne z wyznawaną chrześcijańską religią przez tego władcę. Był to okres kiedy Herulowie po przyjęciu arianizmu, poddawani byli presji ortodoksyjnego chrześcijaństwa traktującego poglądy Ariusza jako herezję.
25. Radagest II (560-618), król Herulów i Wendów. Etymologia j.w.
26. Wisislaus IV (590-660), czyli Wyszesław, syn Radegasta II, król Herulów, Wendów I Obotrytów. Etymologia j.w.
27. Goswin (590-615), brat Wisislausa. Jego imię wywodzi się od słów *gos – gęś i *win – Wind, Wend, Wan, czyli to Gęświn, tj. Sławny Wan, bo gęś kojarzyła się z krzykiem, sławą (gęślarze) i była odbarzana szczególną czcią u Wenetów i Połabian.
28. Visan (650-700), syn Wisislausa, stąd i jego imię Wis+san (syn Wisa), pierwszy król Obotrytów
Warto też przeczytać artykuł A. Leszczyńskiego, który mnie zainspirował do szukania słowiańskich etymologii u pseudogermsńskich ludów, za co mu niniejszym serdecznie dziękuję.
http://www.taraka.pl/krolowie_herulow_i_wandalow
Tomasz J. Kosiński
25.03.2020
Burgundowie – słowiańskie znaczenie imion
Burgundowie, a właściwie Burgodowie (Burogoci), czyli synowie wiatru północnego, to potomkowie boga Bura – Boreasza, podobnie jak sąsiadujący z nimi Burowie. Najstarsze potwierdzenia ich siedzib wskazują na Wielkopolskę, choć niektórzy przyjmują, że dotarli oni tam z wyspy Bornholm.
Warto tu zauważyć, że to Polaków w anglosaskim zwą Pole, czyli tak samo jako pole – biegun północny. Dziwnym trafem też niem. burg – osada, miasto to odpowiednik słowiańskiego pola, opola i gr. polis, choć związane jest też z wyrazem berg – góra, a ta z kolei z breg – brzeg, skarpa. Nawet Wikisłownik podaje etymologię imienia Boreasza od słowiańskiego słowa góra – bora.
Nie trudno zauważyć, że jeśli przyjmiemy zniemczoną wersję ich etnonimu, jaką obecnie znamy, Burgundowie, a nie pierwotną – Burgodowie (Burogoci – północni Goci), to można ją też przetłumaczyć jako Polanie, bo jak wspomniałem niem. burg – miasto, to sł. pole, opole – osada, gród. W tym ujęciu byliby to zatem Grodzianie, czyli ci, co budują grody i w nich mieszkają.
Pisze o tym także Roman Trojanowski na swoim blogu: https://romtroy.blogspot.com/2016/07/polacy-co-oznacza-ta-nazwa.html?m=1
Bor oznaczało także wojownika, walkę, bój (bor = boj), stąd mamy czasownik “borykać się” i pochodne od niego imię Boresław, które przeszło w Bojesław i Bolesław. Przy takim rozumieniu Burogoci byliby Walczącymi Gotami.
Wyraz “bor” – bur, bór oznacza też las sosnowy, a Borowy to strażnik, obrońca tego boru.
Prześledźmy zatem znaczenie i etymologię imion pierwszych znanych burgundzkich władców, przed czasem panowania nad tym ludem dynastii Merowingów i Karolingów, wśród których zresztą też jest sporo imion ze słowiańskimi rdzeniami, które jednak już na tyle uległy zniekształceniom zarówno w pisowni, jak i wymowie, a także uzyskały nowe znaczenie i rozumienie, że można mówić już o nowosłowiach innego języka.
Miana Burgundów też zresztą wyglądają na fazę przejściową, zarówno w tworzeniu się nowych słów w kształtującym się języku staroniemieckim, na bazie m.in. starosłowiańskiego, a nie odwrotnie, jak twierdzi wielu językoznawców, ulegających wpływom niemieckiej lingwistyki i jej wykładni z czasów zaborów, a także powstawaniu odrębnego etnosu, który, jak wiemy, niebawem został wchłonięty przez Państwo Karolingów, by niedługo później dać początek dwóm różnym narodom – Francuzom i Niemcom. Ten proces dojrzewania obu etnosów trwał dość długo i wraz z funkcjonowaniem oddzielnych państw klarowały się też odmienne języki narodowe, w kolejnych wiekach ulegające naturalnym lub sztucznym modyfikacjom (reformy językowe).
Poniżej prezentuję wykaz pierwszych władców Burgundów wraz z omówieniem znaczenia i pochodzenia ich imion:
Gebicca (Gjúki, Gifica, Gibica, Gebicar, Gibicho, Gippich), czyli Gębicz, Gębica, Gębicho. Król do roku 407.
Gundomar I (Gundimar, Godomar, Godemar, Gernot, Guthormr), czyli Godzimir, Godamir, bo gunde = gode. Lata panowania 407 – 411. Słowo *god jest słowiańskie i oznacza *godzić, dogadzać, stąd Godebog – bóg urodzaju oraz Gody – święta na zakończenie roku z modłami o urodzaj w nowym, a obecnie to rocznica ślubu, a także ros. god – rok.
Giselher (Gislaharius), czyli dosłownie Gęśloariusz, tj. Sławny Arianin, bo gęślarz zajmował się sławieniem bohaterskich czynów junaków. Panował w okresie 407 – 411.
Gunther (Gundahar, Gundaharius), czyli Godariusz, Boży Arianin, bo gunde = gode. Rządy w latach 407 – 436.
Gunderyk (Gundioc, Gundowech), czyli Goderek, Godziwicz, Godewit, bo gunde = gode. Władca z lat 436 – 473.
Chilperyk I, czyli Władyka, Władek, Waldek, Władczy Rycerz, bo chilp = hild, aldi, waldi, wladi, wald, wlad. Królował w okresie 473 – 480.
Gundobad, inaczej Gondebaud, Gondovald, czyli Godewład, Godziwład. Rządził w Lyonie (473 – 516).
Chilperyk II, czyli Władyka. Władał w Valence (473 – 493).
Gundomar – Godzimir. Panował w Vienne (473 – 486).
Godigisel, łac. Godigisclos, Godegisilus, czyli Boży Gęślarz, tj. Godzisław, sławiący boga. Królował w Genewie (473 – 500). Imię takie samo jak sławnego władcy Wandalów sprzed wieku.
Sigismund, znany jako Święty Zygmunt, którego imię powstało od rdzeni *sięga – siąg, osiągnięcie, zwycięstwo, wysokość oraz *mund – mundry, mędrzec, czyli to Wielki Mędrzec. Może to przydomek po jego przejściu z arianizmu na dogmatyczne chrześcijaństwo w wydaniu zachodnim, znane z czasem jako katolicyzm. Rządził w latach 516 – 523.
Godomar, czyli Godzimir. Panował w okresie 523 – 534.
Jak widać nie tylko Wandalowie, Swewowie (Sławowie), czy Longobardowie mieli słowiańskie imiona. Pod wpływem zniekształceń w łacińskich zapisach wyglądają one z pozoru obco, ale mają swój czytelny słowiański rodowód. Możliwe, że to właśnie poprzez takie zniekształcenia w pisowni i wymowie powstał język protoniemiecki (zwany starogermańskim), którego bazą był zasób słowiano-sarmackich słów z domieszką celtyckich i skandynawskich (też zresztą posiadających wiele słowiano-sarmackich zapożyczeń).
Wiele wskazuje też na to, że dany etnos ludów uznawanych za germańskie, czyli w rozumieniu akademickiej nauki – praniemieckie, kształtował się na bazie zarówno zmian językowych, podziałów plemiennych, walk o dominację i wpływy, migracji i podbojów, akulturacji (romanizacji, germanizacji) i asymilacji, czy też tylko zwykłych historycznych nieporozumień lub celowych przekłamań.
Kto wie czy Goci, Gepidzi, Burgundowie, Swewowie (Sławowie), Longobardowie, Wandalowie i inne ludy uznawane za germańskie lub nawet w węższym ujęciu – teutońskie, czyli według uniwersyteckich uczonych – nie słowiańskie, nie były sojuszem sarmacko – słowiańskim, z pewnym udziałem substratu skandynawskiego i celtyckiego.
Pamiętajmy też, że migracje miały głównie charakter konieczności życiowej, wynikającej ze zmian klimatu, tradycji kulturowej, czyli szukania miejsca dla siebie przez młodszych synów bez praw do ziemi przechodzących jedynie na pierworodnego, czy naporu innych plemion. W trakcie takich wędrówek dochodziło do lokalnych, międzyplemiennych sojuszy w celu zdobycia przewagi bojowej. Dlatego jednoznaczne ustalenie etniczności poszczególnych ludów wydaje się bardzo trudne, gdyż mogą one obejmować reprezentantów różnych plemion, które gdzie indziej tworzyły silne, odrębne od siebie etnosy.
Jedno dla mnie wydaje się coraz pewniejsze to fakt, że język sarmacko – słowiański, czy właściwie ario-słowiański, był prajęzykiem dla wielu ludów euroazjatyckich. Co więcej, śmiem twierdzić, że język prasłowiański ukształtował się na bazie ario-słowiańskiego dużo wcześniej niż tzw. praniemiecki. To samo dotyczy także powstania etnosu prasłowiańskiego i praniemieckiego, który w czasach rzymskich obejmował swym zasięgiem olbrzymi obszar Germanii, Sarmacji i południowej Skandynawii.
Burgundów uważa się za lud germański, tylko dlatego, że weszli oni do Galii z Germanii oraz na podstawie analiz językowych ich imion i nazw własnych z terenu ich przebywania, które jak wiemy powstały w okresie tworzenia podstaw lingwistyki przez niemieckich językoznawców, tłumaczących wszystko na swoją modłę, gdy Polski nie było na mapie świata.
Obecnie Burgundia to francuski region słynący z dobrego wina – burgundu. Mało kto wie jednak skąd pochodzi i co oznacza ta nazwa.
Tomasz J. Kosiński
22.03.2020
Longobardowie, czyli Winilowie – znaczenie imion
Etymologia imion władców Winnilów (win – Wan, il – jasny), jak pierwotnie nazywano to plemię, które dla Adama z Bremy i Helmolda było jednym z określeń Słowian zachodnich, wskazuje nam prasłowiańskie pochodzenie ich znaczeń, co utwierdza mnie w przekonaniu, że język Scyto – Sarmatów, a tym samym pochodnych od nich ludów, jak Wenetów, Gotów, Wandalów, Winnilów, Sasów i innych był taki sam.
Longobardowie (według germańskiej legendy to Dlugobrodzi, choć barda to włócznia, co może oznaczać lud używający długich włóczni) pierwotnie byli przybyszami ze Skandynawii, prawdopodobnie odłamem Scytów, którzy tam trafili omijając Odrowiśle i Pribaltikę opanowane przez sarmackich Wenedów. Weszli oni na nasze ziemie tą samą drogą, co Sasi i Goci, też wywodzący się od Scytów, z którymi ludy sarmackie zawsze wojowały, jeszcze w czasach ich pobytu w Azji. Wygląda na to, że legendarnymi Wanami z sag byli Sarmaci, Wenetowie znad jeziora Wan, a Asami – ludy protoscytyjskie z Assyrii i Babilonii, być może pochodzące od Nemroda, który sprzeniewierzył się rodowi (stąd i jego przydomek). Dlatego odwieczne wojny między Asami i szlachetnymi Wanami, Sarmatami i Scytami, Polakami i Niemcami, mimo, że przed potopem i zatopieniem miasta Wan, które niedawno nurkowie znaleźli na dnie tego jeziora we wschodniej Turcji, a dawnej Wielkiej Armenii, był to jeden ród. Stąd wiele podobieństw kulturowo-językowych, ale według mnie akurat w językach słowiańskich zachowała się istota i prawda znaczeń, a w językach germańskich czy łacinie mamy uproszczenia, przekręcenia i nowe znaczenia oderwane od pierwowzoru, jak mund, mond to nie “mądry” tylko jakieś przejście.
1. Sceafa (Skifa – Scyta)
2. Aion (Jon – jasny On, według Długosza to Jan) i Ibor (jasny Bor), matka Gambara (aryjska gęba – twarz, usta, czyli to Arioustna).
3. Agelmund (Agilmund – Galamond, czyli mądra gała, głowa) – syn Ajona, król Longobardów na przełomie IV i V wieku.
4. Lamicho (Lamissio, Lamissone) – Łamichuć, przy czym *chuć to chęć, pożądanie od psł. xoteti, xuteti – chcieć. Z tym rdzeniem było wiele popularnych imion i nazw, jak Borhuć, Chociebor, Chociesław, Chociemir, Chociebuż. Nasz Lamichuć to inaczej Łamignat, bo chuć należy czytać jako żądny, a łam – łamanie, czyli walka.
5. Ortnit (Hertnit, Hertnið, szw. Herding, Herdink, łot. Hervitus, niem. Hartnid, ros. Gertnit, jego wujem był Ilja czyli Najjaśniejszy. Hervitus wskazuje nam etymologię tego imienia, czyli Najwyższy Pan, bo her to góra, wysokość, a vit to pan.
6. Lethu (Lethus, Lethuc) – Letchuć, Letuć, czyli pragnący lata, wielbiciel słońca. Protoplasta dynastii Lethingów (łac. Letingi). Leto była matką Apollona w Hiperborei. Ang. Pole – Polak, polaris – gwiazda północy.
7. Aldihoc (Hildehoc – Władychuć bo aldi, hilde, ald, wald to przekręcone wlad – władca) – król Longobardów w drugiej połowie V wieku
8. Godehok (Godehoc – Godechuć) 480-490
8. Claffo (gr. kleptes – złodziej, uzurpator), zapewne to tylko bizantyjski przydomek
9. Tato – tata, ojciec
10. Unichis – un, an, on to niebo oraz określenie Swaroga, twórcy słońca. Czyli to Unichuć – wielbiciel Swaroga.
11. Wacho (Waccho; Waldchis – Władychuć, czyli żądny władzy. Król Lombardów 510-539. Ten przydomek zapewne nadano mu po tym jak zabił króla, swego wuja Tato. Z gepidzką żoną Austrigusą (Ostrogęsią) miał 2 córki Wisigardę (panią grodu), która wyszła za mąż za Theudeberta I (brata ludu) z Austrasii (wschodniego lądu) i Waldradę (rada władcy) zaślubioną z Theudebaldem (władcą ludu) także z Austrasii.
12. Walthari (Waltheri, łac. Waltharius – Wielki Aria) syn Wacho z trzeciej żony Silingi (Silnej), król Longobardów w latach 539 to 546
13. Audoin, Alduin lub Auduin – ald to wlad, a oin i uin to skrót od boin, woin – wojak, czyli to władca wojów. Król Longobardów w latach 546–565, który wprowadził Longobardów do Panonii.
14. Alboin (jasny woin, bo alb to alv – ołów, czyli to jasny wojak) – król Longobardów, zdobywca Włoch, panował w latach 565-572.
15. Klef, Klep (gr. kleptes – złodziej, uzurpator) – król Longobardów w latach 572 – 574 (lub 573 – 574) z rodu Beleos (bel – biały, północny, wielki).
16. 10 lat bezkrólewia.
17. Autaris (gr. aut – sam, samowładny Aria) – syn Klefa, król Longobardów 584-590.
18. Agilulf – Galaulf, co znaczy jasna gała, czyli głowa, bo ulf to alv, czyli ołów, srebro, cyna, tj. jasny skarb. Król Longobardów w latach 591–616.
19. Adaloald (również Adalwald, Adulubaldus) – Ladowlad, czyli władca ładu, porządku – król Longobardów od 616 do 626.
20. Arioald (również Aroal, Charoald, Ariopalt, Ariwald), czyli Ariowlad, tj. Władca Ariów – król Longobardów od 626 do 636.
21. Rotar – rota to przysięga na ród i tutaj raczej chodzi o to słowo, czyli to rodowity Aria. Król Longobardów od 636-652.
22. Rodoald (lub Rodwald, czyli wlad, pan rodu) – król Longobardów w latach 652–653. Syn Rotariego.
23. Aripert I (również Aribert, tj. brat Aria) – król Longobardów w latach 653-661. Przyjął katolicyzm i może stąd przydomek brata (pert, bert – brat), jak się mówi do dziś na zakonników.
24. Godepert (również Gundipert, Godebert, Godipert, Godpert, Gotebert, Gotbert, Gotpert, Gosbert lub Gottbert, czyli brat Goda – boga godzącego, godzić – darzyć) – król Longobardów w 661.
25. Grimoald I (władca gromu) – król Longobardów w latach 662–671.
26. Perktarit (również Berthari, brat Aria) – król Longobardów w latach 661–662, a następnie w okresie 671–688.
27. Alahis (688–689) – Alachuć, ala to aria – szlachetność, szlachta, czyli to szlachetny wielbiciel.
28. Cunincpert (688–700), wygląda, że to od kunnik, konik, konnik, czyli jeździec, pert, bert – brat.
29. Raginpert (również Raghinpert lub Reginbert). Łac. regina – królowa, czyli to brat królowej. Książę Turynu, a potem krótko król Longobardów w 701.
30. Aripert II (również Aribert, czyli Ariobrat) – król Longobardów w latach 701–71
31. Liutpert lub Liutbert, od luty – srogi i pert, bert – brat. Król Longobardów, z przerwą, w latach 700–702.
32. Ansprand, od prand – prąd, popularne nazwisko Prędota – bieg rzeki. Babilońskie, czyli prasłowiańskie *an – niebo, stąd ang. angel – anioł. Czyli imię oznacza niebiański prąd, nurt, ród. Król Longobardów. Panował przez krótki czas w 712 roku.
33. Liutprand (z prądu, rodu srogich) – król Longobardów w latach 712–744.
34. Hildeprand – z prądu, rodu władców, bo hild, ald, wald to wlad (744).
35. Ratchis – rat, rad to rod, a chis to chuć, chęć, pragnienie, uwielbienie, czyli to wielbiciel rodu. Król Longobardów (744-749).
36. Aistulf lub Astolf – Jasny As, bo ulf, olf – ołów, skarb, jasny. Król Longobardów (749-756).
37. Dezyderiusz, od łac. desiderius – upragniony, co jest właśnie odpowiednikiem słowiańskiego słowa chuć, chęć, obecnego w imionach poprzedników, jeszcze przed romanizacją Longobardów. Ostatni król Longobardów, panujący w latach 757-774.
38. Następny był Karol Wielki, który podbił ich królestwo i się ogłosił królem Longobardów, więc romanizacja nie wyszła im na dobre.
Tomasz J. Kosiński
09.03.2020
Wschodni Germanie to Słowianie
Rzymianie nazywali Germanami Słowian, a już napewno dotyczy to Germanów Wschodnich. Na ich mapach teren Polski to Germania Libera czyli Wolna, bo nigdy jej nie zdobyli. Co ciekawe Niemcy, którzy pokrętnie wywodzą swoje korzenie i język od Gotów patrząc na rzymskie mapy chyba zdawali sobie sprawę jak wielkiego oszustwa muszą dokonać, skoro Goci zamieszkiwali w czasach rzymskich tereny na wschód od Wisły. Miasto Gota z czasów rzymskich to Bydgoszcz. Słowo got i goszcz to jest to samo słowo ‘gościć’. Znajdźcie mi Włocha, Niemca lub Anglika co poprawnie wymówi i zapisze ze słuchu słowo gość 😉 Słowa God, host, gospodarz też wywodzą się z tego samego słowiańskiego rdzenia.
Bolesław Wielki zwany Chrobrym tytułował się: Regnum Sclavorum, Gothorum sive Polonorum. Król Słowian, Gotów czyli Polaków. Co było właśnie celowym wytłumaczeniem w tej łacińskiej inskrypcji kim są ci znani łacińskim Rzymianom Goci. Taki napis jest chociażby na jego sarkofagu w katedrze poznańskiej. Oczywiście pangermańscy historycy i obecna Wikipedia zamienili słowo Gotów na Jaćwingów chyba licząc, że nikt tego nie sprawdzi lub nie zauważy celowej manipulacji w tłumaczeniu.
Prusacy też zapożyczyli swoją nazwę od bałto-słowianskich Prusów, których podbili, o ironio, dzięki polskiemu królowi, który sprowadził do walki z nimi Krzyżaków.
Oczywiście łacińskie słowo sclavus powstało od slavus, gdyż w łacinie nie istniał zrost spółgłosek sl, więc dodali c. Anglicy nie mieli z tym problemu i dlatego slave oznaczające niewolnik jako pochodne z łaciny. Jakimś dziwnym trafem Rzymianie określali słowem servus wszystkich niewolników. Po co więc było im drugie słowo o takim samym znaczeniu. Ano dlatego, że słowo sclavus pierwotnie nie oznaczało niewolnika tylko Słowianina pełniącego służbę w Rzymie. Słowianie byli doradcami Rzymian. Prawdopodobnie dopiero po wojnach rzymsko-słowiańskich słowo to nabrało innego znaczenia.
Na mapie widać też gdzie leżała Sarmacja, a także Vandalia (Wandalowie) i plemiona Wenedów, obie nazwy od dawnej nazwy rzeki Wisły czyli Vandalus (łac. Vistula) i polskiej królowej Wandy.
Tomasz Kosiński
11.12.2016