Doktor Michał Piotr chciałby być Wielkim Inkwizytorem

Dr Michał Piotr w akcji

Pan świeżo upieczony doktor filologii Michał Łuczyński alias Michał Piotr vel Inkwizytor i używający dziesiątek innych nicków na grupkach dyskusyjnych, portalach czytelniczych i kanałach, gdzie może kompensować swoje kompleksy i braki intelektualne, znów “błysnął” swoim “naukowym” podejściem w kwestii dyskusji o Słowianach.

W swoim stylu przygotował więc kolejny głupawy mem, jak to na doktora przystało. Oczywiście, gdy go już po raz enty żółć zalała widząc książkę Kosińskiego lepszą od jego własnych wypocin z twierdzeniami w stylu, że “Alemure z Dagome Iudex to…Lemiesza”.

Tym razem przypuścił ekoatak nawołując do palenia książek Kosińskiego. W swojej Kosińskofobii jest on nie tylko zabawny, ale przede wszzystkim żałosny. Wchodzenie w rolę “Wielkiego Inkwizytora” słabo mu bowiem, jak widać, wychodzi, bo na tym stolcu zasiadł dumnie już parę lat temu niejaki archiwista Sigillum, którego w durnocie i kłamstwach trudno przebić.

Podsumuję to tylko tak: współczuję temu Panu bardzo.

Projekt piastowski – badania genetyczne

Wnętrze krypty Piastów opolskich znajdującej się pod ołtarzem głównym Kościoła Świętej Trójcy w Opolu. Spoczywają w niej szczątki ośmiu książąt i pięciu księżnych

PROJEKT PIASTOWSKI – NAJNOWSZE WYJAŚNIENIA PROF. M. FIGLEROWICZA.
Po raz pierwszy podano do publicznej wiadomości, że próbki pochodzą z: Brzegu, Krakowa, Legnicy, Lubinia, Opola, Płocka, Warszawy i Wrocławia.

W oczekiwaniu na raport z badań genetycznych w ramach projektu tzw. “piastowskiego”, pozwoliłem sobie zapytać o wyniki prof. J. Piontka i dr A. Juras, którzy zgodnie odesłali mnie do prof. M. Figlerowicza, jak mnie poinformowano, jedynej upoważnionej osoby do udzielania informacji w tej sprawie.

W dniu 18.03.2023 o 10:29, Tomasz Kosiński pisze:

“Szanowny Panie Profesorze,

Ośmielam się zwrócić z pytaniem na temat publikacji raportu z projektu umownie zwanego „piastowskim”. Z racji, że przygotowuję kolejny artykuł na temat analiz paleogenetycznych wykorzystywanych w badaniach etnogenezy Indoeuropejczyków, w tym Słowian, jestem żywo zainteresowany, by przekazać czytelnikom najbardziej aktualne informacje, także z projektów, które mają miejsce w Polsce. A w tym przypadku akurat zwłoka jest zadziwiająca.

Pytałem o to profesora J. Piontka i dr. A. Juras, ale oboje odesłali mnie grzecznie do Pana, jako jedynego upoważnionego do odpowiadania na pytania w sprawie tego dawno zakończonego projektu badawczego.

Z medialnych komunikatów od wielu miesięcy słyszymy, że już już…, materiał został przekazany do światowego wydawnictwa i jest w recenzji lub w druku. Tymczasem bez żadnych szczegółów podają Państwo informacje o rozpoznaniu w większości próbek hg R1b, jakby celowo wywołując niepotrzebne domysły i dyskusje, choć wiadomo, że bez określenia konkretnych subcladów nic to nie znaczy.

Taki Klyosov skomentował ten fakt na przykład, że wygląda na to, że mamy tu do czynienia z gałęzią sarmacką. Pan wspomina coś niejednoznacznie o Gotach. Co Pan o tym sądzi i kiedy można się spodziewać raportu podsumowującego projekt?

Nie uważa Pan, że odsyłanie ludzi do artykułu z 2018 roku o wędrówce Gotów w tej sprawie jest nie do końca poważne? W obecnej sytuacji z aferą w NBCBiR budzi to dodatkowe podejrzenia. Czy nie lepiej byłoby, albo nic nie przekazywać mediom do czasu wydania drukiem szczegółowych wyników z prac badawczych, co już jednak nastąpiło, albo w ramach preprintu uzgodnionego z wydawcą przekazać zarys interpretacyjny pozyskanych danych?

Będę wdzięczny za w miarę konkretną odpowiedź, którą pozwolę sobie upublicznić za Pana pozwoleniem.”

31 marca 2023 otrzymałem od Pana profesora Figlerowicza następującą odpowiedź:

“Po pierwsze chciałbym raz jeszcze potwierdzić, iż wszystkie zadania badawcze zaplanowane w projekcie „Dynastia i społeczeństwo państwa Piastów w świetle zintegrowanych badań historycznych, antropologicznych i genomicznych” zostały wykonane i to z nawiązką. Projekt trwał praktycznie do końca 2021 roku i umożliwił pozyskanie 1125 fragmentów kości/zębów pochodzących z ponad 700 pochówków. Każdy z nich został szczegółowo opisany pod kątem wieku, struktury i wyposażenia. Ze wszystkich próbek kostnych wyizolowano DNA i poddano go wstępnej analizie metodą NGS. Do dalszych badań zakwalifikowano 710 próbek zawierających DNA człowieka w ilościach wystarczających do głębokiego sekwencjonowania. W rezultacie zebraliśmy bardzo obszerny, lecz co jeszcze ważniejsze, unikatowy zbiór danych archeologicznych, antropologicznych i genomicznych opisjących populację zamieszkującą tereny współczesnej Polski w pierwszych wiekach naszej ery oraz w okresie tworzenia się państwa Piastów. Tylko część tych danych została już opublikowana. Pragnę zapewnić, iż w światowej nauce jest to całkowicie normalna sytuacja. Zwykle najważniejsze osiągnięcia będące rezultatem realizacji projektu publikowane są po jego zakończeniu, gdy badacze dysponują możliwie największym, a przez to najbardziej kompletnym zbiorem danych eksperymentalnych. Wbrew bowiem temu co niektórzy sądzą, badania naukowe nie są pogonią za tanią sensacją, lecz mozolnym procesem ustalania faktów i budowania najbardziej prawdopodobnych hipotez czy scenariuszy.
Trzymając się zatem zarówno dobrych praktyk obowiązujących w pracy naukowej, jak i zasad zdrowego rozsądku, do sformułowania odpowiedzi na najbardziej interesujące wszystkich pytania dotyczące pochodzenia Słowian oraz Piastów, przystąpiliśmy dopiero po zebraniu, sprawdzeniu i właściwym zinterpretowaniu wszystkich danych. Pierwsza praca dotycząca Słowian została wysłana do druku już na początku 2022 roku, a więc zaraz po zakończeniu realizacji projektu. Niestety proces recenzowania w bardzo dobrych międzynarodowych czasopismach zwykle trwa bardzo długo. Odpowiedź z redakcji otrzymaliśmy dopiero w lutym tego roku. Recenzenci uznali pracę za wartościową, proponują jednak wykonanie dodatkowych testów. Powinniśmy je ukończyć w kwietniu i wówczas poprawiony manuskrypt ponownie przesłany będzie do redakcji. Mamy nadzieję, że na tym proces recenzji się zakończy i artykuł zostanie przyjęty do druku.
Z nieco bardziej skomplikowaną sytuacją mamy do czynienia w przypadku Piastów. Jak już wielokrotnie wspominałem, w chwili gdy przystępowaliśmy do realizacji projektu dysponowaliśmy listą opisującą lokalizację około 350 pochówków piastowskich. Po dotarciu do nich stwierdziliśmy, że w przypadku zdecydowanej większości są to jedynie miejsca, w których zgodnie z przekazami historycznymi mogły kiedyś być złożone szczątki Piastów. Po samych szczątkach zwykle nie było już żadnego śladu. W sumie zdołaliśmy zidentyfikować jedynie 9 miejsc, co do których z dużym prawdopodobieństwem można było przyjąć, że w ich obrębie znajdują się szczątki co najmniej jednego przedstawiciela dynastii piastowskiej. Niestety większość pochowków została w przeszłości wielokrotnie naruszona, a znajdujące się w nich kości były w kilku przypadkach wymieszane. Podstawowym wyzwaniem przed jakim stanęliśmy było więc udowodnienie, że odnalezione szkielety lub ich fragmenty są rzeczywiście doczesnymi szczątkami przedstawicieli dynastii Piastów. W sumie zdołaliśmy zebrać 77 próbek kostnych. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że mogą one pochodzić od 31 męskich przedstawicieli dynastii Piastów oraz 2 kobiet będących ich żonami. Bardziej szczegółowe analizy kazały nam ograniczyć te liczby do 22 mężczyzn oraz jednej kobiety. Zebrane próbki obejmują okres mniej więcej od 1100 do 1675 roku. Zgodnie z tym czego można się było spodziewać nie wszyscy mężczyźni mają tę samą haplogrupę Y. Ponadto, dokładność z jaką udało się określić haplogrupy dla poszczególnych osób jest często różna. Nie byłoby dla nas wielkim problemem ogłosić jakie to są haplogrupy i tym samym wywołać wielką i niekończącą się dyskusję na temat pochodzenia Piastów. Takie działanie nie miałoby jednak nic wspólnego z rzetelną nauką. Staramy się zrobić co w naszej mocy by wyniki, które zaprezentujemy poparte były wieloma bardzo silnymi dowodami. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że w przypadku Piastów nie mamy do czynienia ze zbiorem anonimowych osób. Za każdą próbką stoi konkretny powszechnie znany człowiek, który odegrał ważną rolę w historii Polski. Nie ulega też wątpliwości, że przedstawiony przez nas opis dynastii piastowskiej będzie wiarygodny jedynie wówczas, gdy potwierdzać go będą spójne dane pochodzące zarówno z badań genetycznych, archeologicznych jak i historycznych.
W przypadku badań Piastów jednym z niezwykle ważnych elementów potwierdzających autentyczność zebranych próbek jest dowiedzenie pokrewieństwa pomiędzy poszczególnymi osobami. Na szczęście ostatnio stworzono nowe dokładniejsze metody określania relacji rodzinnych na bazie danych pochodzących z sekwencjonowania kopalnego DNA. Zastosowaliśmy je by potwierdzić wcześniejsze obserwacje. Zgodnie z oczekiwaniami, uzyskaliśmy w ten sposób szereg nowych, niezwykle ważnych informacji dotyczących pochodzenia Piastów. Obecnie staramy się jak najszybciej ukończyć prace nad manuskryptem prezentującym kompleksowo wszystkie dane jakie zdołaliśmy zebrać na temat Piastów. Tak jak zapowiadaliśmy będziemy się starali by jeszcze przed opublikowaniem został on upubliczniony w ogólnodostępnych bazach takich jak na przykład bioRxiv.
Na zakończenie pragnę stwierdzić, że wszelkie informacje powielane w prasie czy innych mediach na temat ustalonej przez nas piastowskiej haplogrupy Y, są jedynie spekulacjami. Ze strony kierowanej przeze mnie grupy badawczej, jak dotąd nie padło na ten temat żadne oficjalne oświadczenie. Jedyne o czym poinformowałem to potwierdziłem, że opublikowany w codziennej prasie wynik badania dwóch ostatnich przedstawicieli linii mazowieckiej jest zgodny z tym jaki nam udało się uzyskać dla tych samych dwóch osób. Zaznaczyłem jednak, że taki jednostkowy rezultat nie pozwala postawić jakichkolwiek wiarygodnych hipotez na temat pochodzenia Piastów. Całkowicie zgadzam się z przedstawioną przez Pana opinią, że z wszelkimi interpretacjami najlepiej jest poczekać do momentu, gdy nasza praca zostanie upubliczniona. Niestety, obecnie wielu ludzi woli gonić za sensacją lub tworzyć teorie spiskowe.”

Odpisałem profesorowi od razu jakie mam wątpliwości:
“Dziękuję za odpowiedź. Aby ją doprecyzować chciałbym dopytać, czy liczba 710 próbek, o której Pan wspomina obejmuje te 31 próbek „piastowskich”, czy są one dodatkową partią? Chciałbym też spytać, z jakich stanowisk zostały pobrane te próbki?

W mediach znane są Pana wypowiedzi na temat potwierdzeń pochodzenia niektórych osób z Jutlandii i migracji Gotów, jak też hg R1b, jako dominującej u Piastów. Czy to przekłamania informacyjne?

Rozumiem, że udało się określić nie tylko nadrzędne hg, ale i poszczególne podtypy? (…)

Na razie wynika z niej [odpowiedzi], że mają Państwo określoną liczbę przebadanych próbek, nie do końca wiadomo skąd i są problemy z recenzją oraz publikacją wyników badań.”

Profesor Figlerowicz 1 kwietnia przesłał mi dodatkowe wyjaśnienia, podając przy tym po raz pierwszy do wiadomości publicznej z jakich lokalizacji pobrano próbki do badań:

“Szanowny Panie,

pragnę potwierdzić, iż liczba 710 próbek obejmuje także te określone jako domniemane piastowskie. W sumie było ich 71. Po dokładnej analizie zebranych danych archeologicznych, historycznych oraz datowaniu metodą C14, ustaliliśmy, że mamy próbki pochodzące od 22 mężczyzn oraz jednej kobiety, których z bardzo dużym prawdopodobieństwem można uznać za osoby należące do dynastii piastowskiej.

Jak dotąd nikomu nie podawaliśmy skąd pochodzą te próbki. Myślę jednak, że nic nie stoi na przeszkodzie by ujawnić te dane. Są to próbki z: Brzegu, Krakowa, Legnicy, Lubinia, Opola, Płocka, Warszawy i Wrocławia.

Moje wypowiedzi w mediach na temat osób pochodzących z Jutlandii dotyczyły migracji Gotów jakie miały miejsce w pierwszych wiekach naszej ery. Nie mają one nic wspólnego z badaniami Piastów. Jak dotąd w żadnej swojej wypowiedzi nie informowałem o tym jaka hg Y dominuje u Piastów. Raz jeszcze informuję, że jedyne co stwierdziłem to fakt, iż w przypadku dwóch ostatnich Piastów mazowieckich nam też wyszła haplogrupa R1b, czyli taka sama jak podana w jednej z gazet.

W przypadku poszczególnych próbek udało się określić hg Y z bardzo różną dokładnością. Są takie, dla których mamy tylko nadrzędne hg Y, są jednak i takie, dla których mamy zdecydowanie więcej informacji.

Z mojej wypowiedzi nie wynika, że mamy jakiekolwiek problemy z recenzją lub publikacją wyników badań. Opisany przeze mnie proces publikacyjny jest jak najbardziej typową procedurą i jej przebieg jest też jak najbardziej typowy. Zwykle tego typu artykuły publikowane są z wielką ostrożnością i po niezwykle wnikliwej analizie. Im lepsze czasopismo tym proces publikacji jest dłuższy, czasami może trwać i 2 late.Tym właśnie różnią się publikacje naukowe od informacji jakie często podawane są w gazetach czy na blogach. Naszym celem nie jest bowiem poznanie jakiejś konkretnej haplogrupy, czy innych prostych danych wynikających z sekwencjonowania genomów i poinformowanie o tym opinii publicznej. W naszej pracy przedstawiamy w jaki sposób te proste dane wynikające z sekwencjonowania DNA poddawane są złożonym analizom i jak na ich podstawie budujemy określone hipotezy i wnioski.

Mam nadzieję, że przedstawione powyżej informacje Pana usatysfakcjonowały. W przypadku dalszych wątpliwości lub pytań pozostaję do dyspozycji.”

Powoli więc wydobywa nam się bardziej szczegółowy obraz niż to, co napisano na stronie projektu ponad rok temu (9 marca 2022). Na wnioski jednak musimy poczekać do czasu publikacji szczegółowego raportu z badań. Wszelkie nieodpowiedzialne spekulacje, jakoby już udowodniono, że Piastowie mają pochodzić od wikingów, czy Germanów, to medialna gra o filogermańskim podłożu. Nawet jeśli doszło do załamania ciągłości rodowej poprzez jakiś związek z przedstawicielem innej nacji, a tym samym możliwe, że i innej hg, to nie upoważnia taki fakt do stawiania tez o niesłowiańskim pochodzeniu dynastii piastowskiej, gdyż trzeba by mieć genotyp samego Piasta lub jego synów, a takich nie mamy i mieć nie będziemy.

Co się jednak później wydarzyło, można próbować rekonstruować na podstawie porównań genotypów poszczególnych potomków tej linii, ale na podstawie konkretnych subkładów, a nie samej nadrzędnej hg. W badaniach etnogentycznych należy się posiłkować także przekazami historycznymi, właściwą interpretacją znalezisk archeologicznych i propozycji językoznawców, jak i wynikami analiz antropologicznych oraz dorobkiem innych dyscyplin naukowych.

https://portal.ichb.pl/zasadniczy-etap-realizacji-projektu-dynastia-i-spoleczenstwo-panstwa-piastow-w-swietle-zintegrowanych-badan-historycznych-antropologicznych-i-genomicznych-zostal-zakonczony/

Sejmik rządzony przez koalicję KO-PSL-Lewica broni skompromitowanego dyrektora muzeum, który szykanuje ludzi za publiczne pieniądze

Pismo z MKiDN z rekomendacją o odwołanie dyrektora MIchała Bogackiego

INTERWENCJA W SPRAWIE OPLUWANIA LUDZI ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE I WCIĄGANIE INSTYTUCJI KULTURY DO BRUDNEJ GRY O METAPOLITYCZNE WPŁYWY

Mając na uwadze brak mojego moralnego przyzwolenia na szerzenie się w Polsce plagi neofaszyzmu, rasizmu i szowinizmu, ośmieliłem się zwrócić na początku marca 2023 roku z zapytaniem o komentarz w sprawie haniebnej, antylechickiej wystawy i pseudokonferencji w Muzeum Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, centralnych i regionalnych biur partii politycznych.

W wiadomości skierowanej do tych podmiotów grzecznie zapytałem m.in.:

„Z racji, że przygotowuję właśnie artykuł do Open Journal Of Social Sciencies pt. „Appropriation of Slavic traditions for political purposes, particular interests and the propagation of extremely conservative views, including national-socialism, neo-fascism and nazi-paganism”, chciałbym prosić o komentarz lub odpowiedź na kilka prostych pytań:

1. Czy (nazwa podmiotu) popiera angażowanie do promocji działań kulturalnych przez polskie instytucje kultury osób o neofaszystowskich poglądach oraz uważa za zasadne takie inicjatywy, jak wystawa „Wielka Lechia – Wielka ściema”, których jedynym celem jest tendencyjne krytykowanie ludzi za głoszenie jednej z wielu koncepcji historycznych, odbiegając od standardów dyskusji naukowej?

2. Czy zwierzchnicy dyr. Michała Bogackiego wiedzieli o planach takiej wystawy i osobach zaangażowanych w jej organizację, takich jak wspomniany Igor Górewicz?

3. Czy zwierzchnicy dyr. M. Bogackiego wiedzieli o jego powiązaniach ze związkiem „Rodzima Wiara”, której wice-naczelnikiem jest Igor Górewicz, a naczelnikiem agent służb wywiadu PRL Stanisław Potrzebowski oraz Mateuszem Piskorskim aresztowanym w 2016 roku za szpiegostwo na rzecz Rosji, z którym wydawali neofaszystowskie ziny, działali w nacjo-pogańskich organizacjach i startowali razem do Sejmu z list PSL, Samoobrony i LPR (Piskorski z powodzeniem)?

Państwa komentarz lub informacja o ewentualnej odmowie zostanie podana w artykule na temat neofaszystowskich sympatii oraz agenturalnych powiązań przedstawicieli ruchu nazi-pogańskiego w Polsce oraz zaangażowania do tego procesu instytucji kulturalnych, jaką jest MPPP w Gnieźnie.”

Dnia 20 marca 2023 otrzymałem odpowiedź z Departamentu Dziedzictwa Kulturowego z informacją, że po podobnej interwencji w grudniu 2022 roku Władze Województwa Wielkopolskiego zwróciły się zapytaniem w tej sprawie do Ministra KiDN, który zarekomendował przeprowadzenie konkursu na stanowisko dyrektora MPPP w Gnieźnie. Do tej pory Sejmik jednak tego nie uczynił.

Dnia 16 marca 2023 dostałem informację z Biura Komunikacji Zewnętrznej i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu: „dziękujemy za przesłanie pytań. Pracujemy nad odpowiedziami.” Dnia 30 marca 2023 roku, otrzymałem w końcu odpowiedź z Departamentu Kultury UMWW, którą tu załączam.

Muszę przyznać, że przypuszczałem, że będzie ona utrzymana w podobnym tonie, zwłaszcza po cynicznych komentarzach na Facebooku pracownic Muzeum pań: Marty Siłakowskiej i Eweliny Siemianowskiej, że wystawa „zabolała” i „ubodła”, czym potwierdziły, jaki był prawdziwy jej cel.

Chciałbym zauważyć, że nieprawdą jest twierdzenie, że „Wideoblog Pana Górewicza nie jest w żaden sposób związany z działaniami promującymi wystawę, za które odpowiada Muzeum. To jego własna inicjatywa”. W owym wideoreportażu z tejże wystawy obaj Panowie wyraźnie mówią bowiem, że to Pan dyrektor Bogacki zaprosił Górewicza do przyjazdu i zrobienia materiału o wystawie. Dodając przy tym, że znają się „połowę życia”, czyli dobrze wiedział kogo i po co zaprasza. Znał i zna też dobrze profaszystowską działalność Górewicza i jego narodowo-socjalistyczne oraz rasistowskie poglądy i nie mówimy tutaj tylko o przekonaniach religijnych, ale o działaniach ściganych z art. 256 Kodeksu Karnego. Materiał video jest więc przygotowany na wyraźną prośbę dyrektora placówki, który się w nim wypowiada w karygodny sposób o innych osobach, jakim nie dano możliwości obrony przed zarzutami i przedstawienia swojego stanowiska.

Uczestnicy konferencji towarzyszącej wystawie ze świata „akademickiego” też mają być dobrymi znajomymi dyrektora Bogackiego i Górewicza, o czym zresztą sami rozmówcy informują przed kamerą. Jest to przykład kolesiostwa i nepotyzmu oraz kpina z naukowości, jaką Państwo starają się przypisać tej haniebnej inicjatywie. A co gorsza, używają tej rzekomej „akademickości”, jako argumentu za wątpliwą wartością tej inicjatywy.

Publikacja szczegółów w tej sprawie być może uświadomi obywatelom, że pieniądze publiczne zamiast na kulturę de facto są przeznaczane na szkalowanie ludzi mających inne zdanie na historię bez dania im nawet szansy obrony. Takie metody piętnowania osób o innych poglądach oraz brak stosowania podstawowych standardów prowadzenia dyskusji, w zamian której, zorganizowano piknik kolegów dyrektora Muzeum, to skandal, na który nie powinno być moralnego przyzwolenia. Sejmik nadzorujący muzeum uważa jednak inaczej. Co więcej, takie podejście do tematu nazywają “staniem po stronie wiedzy i historii”.

Ze smutkiem muszę stwierdzić fakt, że Samorząd Województwa Wielkopolskiego mętnie tłumaczy się z zaistniałej sytuacji, a stwierdzenie, że Organizator nie ma możliwości ingerowania w zatwierdzony przez dyrektora program wystawienniczy, który tenże Organizator wcześniej zaakceptował, jest przykładem unikania odpowiedzialności za tę niechlubną inicjatywę. Lekceważenie rozsądnego stanowiska i rekomendacji Ministra KiDN o organizacji nowego konkursu na dyrektora tej placówki wygląda na grę polityczną i działanie na przekór oponentom politycznym, gdyż wiadomym jest, jaki układ sił panuje w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, a jakie ugrupowanie sprawuje rządy w MKiDN.

Tym samym odpowiedzialność za taką decyzję spada na Zarząd Województwa Wielkopolskiego, które sprzyja procederowi promocji osób o kryptofaszystowskich poglądach, jak Górewicz, angażowany po znajomości nie tylko do tej jednej wystawy w MPPP, jak i nie zapobiega nepotyzmowi oraz niekompetencji w zakresie organizacji dyskusji naukowej i brakowi przedstawiania różnych poglądów na nasze dzieje, a nie tylko „jedynie słusznej wersji”, która zresztą ma coraz mniej z nauką wspólnego.

Tomasz J. Kosiński

21.03.2023

Zobacz komentarz do filmiku Górewicza o wystawie w MPPP: https://tomasz.j.kosinski.pl/wielka-lechia-wielki-problem-czyli-wystawa-i-konferencja-kolesi-z-neofaszyzmem-nepotyzmem-i